Na remont ul. Stawiska mieszkańcy zaczekają kilka lat

NOWY TARG. Zapowiedzi wpisania inwestycji do Wieloletniej Prognozy Finansowej, czy obietnice prób zgłoszenie remontu drogi do Narodowego Programu Rozwoju w zakresie infrastruktury drogowej - nie były tym, czego oczekiwali mieszkańcy ulicy Stawiska, którzy kolejny proszą władze Miasta o poprawienie stanu nawierzchni ich ulicy.
O problemach mieszkańców Stawisk pisaliśmy kilkakrotnie. Po opadach deszczu na drodze tworzą się kałuże, uniemożliwiające przejście, czy przejazd. Jak mówią mieszkańcy - bajora mają nawet 70 cm głębokości.

Radni otrzymali pismo od mieszkańców tej ulicy, w którym proszą o wykonanie szeregu prac, mających na celu poprawę stanu drogi. - Od kilkudziesięciu lat borykamy się z tym problemem. Mówiono nam, że to nie jest sprawa Urzędu Miasta, że nie ma uchwalonego dla tego terenu planu zagospodarowania przestrzennego. Teraz jest plan. Zatwierdzony z opóźnieniem, ale jest - mówił do radnych mieszkaniec ulicy, Andrzej Mirek.

Jak dodał, dotychczasowe rozwiązania nie przynoszą efektów. - Wyrównanie drogi nic nie daje, zasypanie tłuczniem nic nie daje. Jest zrobiony dół chłonny, ale on też nic nie daje. Miał kiedyś trzy metry głębokości, a teraz ma metr, bo taki jest zamulony - wymieniał.

- Własność gruntu kończy się na asfalcie, a trzeba zrobić kanalizację opadową i doprowadzić ją do rzeki. Właściciele nieruchomości w dolnej części ulicy ogrodzili swoje działki i zatrzymali wodę na drodze, bo ona nie ma dokąd spływać - tłumaczyli urzędnicy obecni na posiedzeniu Komisji Finansów, Gospodarki Komunalnej i Rozwoju.

- Droga poprowadzona w poprzek pól i zabudowano naturalny spływ wody z miedz. Dlatego ta woda stoi - podsumował problem przewodniczący Rady Miasta Andrzej Rajski, a radny Jacenty Rajski przypomniał, że "w latach 80-tych był robiony operat dla kanalizacji, ale były protesty i odstąpiono od realizacji inwestycji".

- Tam trzeba zrobić wodociąg, kanalizację, gaz, i porządną drogę - mówili mieszkańcy ulicy. - Mamy pismo podpisane przez wszystkich działkowiczów. Wszyscy mieszkańcy i właściciele działek się podpisali, że wyrażają zgodę, żeby zrobić tę drogę raz i kompleksowo - podkreślał Andrzej Mirek.

Radni i urzędnicy tłumaczyli, że konieczne jest wykonanie przedłużenia kanalizacji od ul. Stawiska do Waksmundzkiej. Waldemar Wojtaszek wspomniał, że "w ub. roku przy modernizacji Jana Pawła II myślano zrobieniu ulic Stawiska i Polnej, ale nieuregulowany stan prawny działek uniemożliwił roboty" - Jest uzgodnienie z MZWiK co do budowy sieci na Stawiskach. To jest 200 m sieci wodociągowej i 220 metrów kanalizacji. Zadanie to ujęto w planach. Prace projektowe ruszą pod warunkiem, że kanalizacja przejdzie dalej do ul. Waksmundzkiej. Tych wód nie odprowadzimy tak prosto. Trzeba je poprowadzić do Waksmundzkiej - tłumaczył wiceburmistrz. Zasugerował, że zadanie warto wpisać do Wieloletniej Prognozy Finansowej. - Projekt zbiegłby się w czasie z inwestycją planowaną przez Miejski Zakład Wodociągów i Kanalizacji - tłumaczył.

Nie jest to jednak proste, bowiem łącznik od Stawisk do Waksmundzkiej musiałby być poprowadzony przez prywatne grunty, co wymaga zgody właścicieli działek.

"Trzeba zrobić spotkanie, zebrać od właścicieli działek pisemne zgody na poprowadzenie inwestycji przez ich nieruchomości" - oświadczyli radni. Te nieprecyzyjne stwierdzenia nieco zirytowały jednego z mieszkańców Stawisk. - Ale na czym stanęło? Bo jak głupi przyszedłem, tak głupi wychodzę. Kiedy droga zostanie zrobiona? Co teraz można zrobić, żeby droga była przejezdna? - pytał.

Odpowiedź, że "trzeba zorganizować spotkanie" - nie usatysfakcjonowała go. Dopytywani - urzędnicy zadeklarowali, że to UM odszuka wszystkich właścicieli działek i zorganizuje spotkanie.

Wycofano się także ze stwierdzenia, że "nie ma pomysłów na doraźne rozwiązania"- i zapowiedziano wyczyszczenie dołu chłonnego. Pojawił się także pomysł wypompowywania wody z dziur w drodze. Co do terminu remontu ulicy Stawiska - padła data 2020 r.

s/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 10.09.2017 15:39