Testowaliśmy nową Insignię Grand Sport

Flagowy model Opla w swojej nowej wersji pojawił się w salonach nieco przed wakacjami, a teraz, dzięki uprzejmości firmy Marimex - dealara tej marki działającego w Nowym Targu, Myślenicach i Krakowie mieliśmy okazje lepiej poznać ten samochód.
Samochód który dla nas przygotowano to bardzo bogato wyposażona wersja z dwulitrowym silnikiem o mocy 260 koni mechanicznych i napędem na wszystkie 4 koła. Nowa Insignia nazywa się Grand Sport i rzeczywiście, już na pierwszy rzut oka jej linia utwierdza nas w przekonaniu o jej dynamice. Poprzedni, produkowany przez blisko 10 lat model był ładny i krągły, ale poza wybranymi wersjami trudno było doszukać się w nim sportowej pasji. Nowy model z nisko przeprowadzoną linią dachu, szeroką i dość płaską maską i wąskimi szerokimi reflektorami robi wrażenie.



Poprzedni model był bez wątpienia rynkowym przebojem i razem Oplem GT, roadsterem oferowanym w latach 2007-2009 wprowadził markę Opel do nowej motoryzacyjnej rzeczywistości. Przed nową Insignią niełatwe więc zadanie.



Nasz biały testowy samochód prezentował się zachęcająco już na parkingu u dealera. Wielkie 20 calowe koła z niskoprofilowymi oponami dawały nadzieje na dynamiczną podróż, a wygodny, regulowany elektrycznie w wielu płaszczyznach fotel kierowcy gwarantował dodatkowo jej komfort. Pasażerowie, nawet ci na tylnej kanapie również nie mieli powodów do narzekań - wygodne, dobrze wyprofilowane siedziska i odpowiednia ilośc miejsca. Dodatkowo w testowanej przez nas wersji koło kierownicy oraz wszystkie miejsca były podgrzewane. To fajne rozwiązanie na zimę.

Nowa Insignia wyposażona jest w cały szereg systemów i rozwiązań poprawiających bezpieczeństwo jazdy. Znany już z poprzedniego modelu adaptacyjny system oświetlenia został jeszcze udoskonalony zapewniając komfort jazdy w nocy w każdych warunkach. Dobrze działa też asystent zmiany pasa, sygnalizujący pojazd w "martwym polu" czy ostrzeżenie przed zjechaniem z toru jazdy.



Kokpit Insigni Grand Sport jest czytelny, funkcjonalny i skromny w porównaniu z poprzednikiem. Skromność to w tym przypadku atut bo w pierwszych wersjach Insignii w 2008 roku mnogość przycisków i pokręteł na desce rozdzielczej przekraczała możliwości postrzegania nawet największych gadżeciarzy. Teraz wszystko co potrzeba jest pod ręką i dokładnie tam, gdzie się tego spodziewamy.
Na konsoli króluje potężny dotykowy ekran za pomocą którego sterujemy większością systemów, a wszystko jest na nim urządzone przejrzyście i intuicyjnie. Kolejny ekran umiejscowiono w miejscu zegarów - tu połączono tradycje z nowoczesnością gdyż część wskaźników pozostała w dotychczasowej formie a centralą część zastąpił ekran dający się dopasować do oczekiwań kierowcy.



Dzięki wyświetlaczowi HUD który najważniejsze informacje pokazuje wprost na przedniej szybie w polu widzenia kierowcy nie aj jednak potrzeby zbyt często odrywać oczu od drogi. Na szybie zobaczymy prędkość, powiadomienia z systemów bezpieczeństwa i nawigacji. Ta ostatnia podpowie nam nawet jakie ograniczenie prędkości obowiązuje w miejscu gdzie aktualnie jesteśmy.



Nasza 260 konna Insignia była więcej niż dynamiczna. Benzynowy silnik błyskawicznie rozpędzał samochód a napęd na wszystkie koła gwarantował przy tym doskonałą trakcję. Wyprzedzanie w pozamiejskim ruchu czy jazda po krętych podhalańskich drogach to w takim zestawieniu niezła frajda. Aby nie tracić humoru nie spoglądaliśmy na wskaźnik średniego zużycia paliwa ale z pewnością taka moc nie bierze się z niczego.

Nasze auto wycenione zostało na około 160 tysięcy złotych ale w takiej specyfikacji napędu i wyposażenia trudno się temu dziwić. Nowa Insignia oferowana jest w spokojniejszych specyfikacjach już od niespełna 100 tysięcy złotych i za tą cenę dostajemy jak się wydaje kawał solidnego i atrakcyjnego samochodu. Mimo, że nowy model w sprzedaży jest zaledwie od kilkunastu tygodni na ulicach już spotykamy pierwsze Insignie Grand Sport. Pozwala to sądzić, że nowy model został dobrze przyjęty przez konsumentów i będzie godnie kontynuował blisko 10 letnią tradycji flagowego Opla.

zdj. Michał Adamowski

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 22.09.2017 14:20