Enduro/Trial/ATV: Dobry start Oskara Kaczmarczyka w Krakowie

Inauguracyjna eliminacja Mistrzostw Świata FIM SuperEnduro 2018 nie tylko przejdzie do historii jako runda wielkiego powrotu do gry Tadka Błażusiaka - zwycięzcy sobotniego wyścigu klasy Prestige - ale także jako runda z mocnym wejściem Juniora Oskara Kaczmarczyka.
Nowotarżanin, dla którego rozpoczynający się sezon jest już trzecim w Mistrzostwach Świata SuperEnduro, pierwszy przystanek nowej serii podsumował wysokim szóstym miejscem.

Tony ziemi, belki, skały, podjazdy, skoki basen z wodą oraz matrix „KRAKOW” - z tym właśnie musiała się zmierzyć światowa stawka SuperEnduro w krakowskiej Tauron Arenie. Przygotowany na tegoroczną rywalizację tor znacząco różnił się od tego z grudnia 2016 roku. Całość przybrała motocrossowego charakteru, co przełożyło się na bardzo wysokie tempo rywalizacji.

Kaczmarczyk do walki przystąpił niezwykle zmotywowany i w doskonałej dyspozycji. Po pomyślnie zakończonym, bezkontuzyjnym sezonie zmagań Hard Enduro, wywalczeniu tytułu Mistrza Polski SuperEnduro, 20-latek z Podhala wszystkie wysiłki skupił na przygotowaniach do halowych mistrzostw. Jak pokazał wyścig kwalifikacyjny w Tauron Arenie, nie poszły one na marne. Dosiadający nowego motocykla KTM 250 EXC TPI Kaczmarczyk wykręcił 2 czas w swojej grupie, co przełożyło się na bardzo wysoki 4 czas w 27-osobowej stawce juniorskiej. O awans do finałów numer #6 - jako jeden z dwóch zakwalifikowanych Polaków - nie musiał się więc martwić.

Start z drugiego rzędu w pierwszym finale Juniorów nie przeszkodził Kaczmarczykowi na szybkie przebicie się do ścisłego czoła stawki. Wspierany przez KTMSKLEP.PL / EUVIC rider utrzymywał równe tempo i wystrzegał się błędów, dzięki czemu plasował się w granicach 3 miejsca. Finalnie po wykręceniu 8 okrążeń najlepszy Junior Polski został sklasyfikowany na 4 miejscu. Kaczmarczyk pierwszy start potraktował jako dobrą rozgrzewkę i w drugim finale zaraz po opuszczeniu bramek startowych przystąpił do przejmowania inicjatywy. Po mniej więcej dwóch okrążeniach numer #6 obejmował już pozycję lidera wyścigu, co publika doceniła głośnym dopingiem. Niestety na sekcji KRAKOW Oskar popełnił drobny błąd, który kosztował go utratę dwóch pozycji. Nie zmieniło to jednak faktu, że finał ten przeszedł do historii jako najlepszy w karierze 20-latka.

O ostatecznej kwalifikacji miał jednak dopiero zadecydować wyścig trzeci. Do tego Kaczmarczyk ponownie przystąpił z drugiej linii stając łokieć w łokieć z będącym również w doskonałej dyspozycji Emilem Juszczakiem. Niestety sprint Polaków do pierwszego zakrętu zakończył się ich upadkiem, co przekreśliło ich szanse na TOP3 tego finału. Tym razem Kaczmarczyk linię mety przekroczył na 14 lokacie.
Finalnie wynik 4-3-14 dał Oskiemu wysokie, 6 miejsce i stanowi dobre rokowanie na kolejne eliminacje sezonu. Kaczmarczyk nie kryje swojego zadowolenia.

[SPORTOWEPODHALE]index.php?s=tekst&id=13919[/SPORTOWEPODHALE]

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 12.12.2017 10:00