Armatka śnieży na "Kole". W tym tygodniu otwarcie pętli do narciarstwa biegowego koło lodowiska

NOWY TARG. Zakupiona przez miasto armatka śnieżna usypuje od wczoraj pryzmę białego puchu przy stadionie w Parku Miejskim. Zakład Gospodarczy Zieleni i Rekreacji z pomocą firmy Supersnow przygotowuje tu 400-metrową pętlę do biegania na nartach - taką jak uruchomioną przed paroma dniami w Waksmundzie - oraz śnieżną górkę do zjeżdżania na sankach.
Tej zimy śniegu jest jak na lekarstwo - niewiele. Z tego powodu nie działa wiele plenerowych tras do narciarstwa biegowego, które potrzebują prawdziwego śniegu. Odpowiedzią na te problemy są sztuczne, krótkie trasy, takie jak np. otwarta kilka dni temu trasa narciarska na stadionie w Waksmundzie. Z inicjatywy klubu sportowego Huragan Waksmund przy wsparciu gminy Nowy Targ na stadionie powstała 400-metrowa oświetlona trasa narciarstwa biegowego z dwoma śladami do klasyka oraz torem do łyżwy. Udało się to zrobić "po pieniądzach", bo klub wykonał wiele prac w czynie społecznym, znaleźli się sponsorzy, gmina użyczyła swój ratrak, a firma produkująca armatki wypożyczyła sprzęt za symboliczną opłatą. Całkowity koszt zamknął się w ok. 5 tys. zł. Gdyby za wszystko trzeba było płacić, byłaby to sześciokrotnie wyższa kwota - szacuje wicewójt gminy Nowy Targ Marcin Kolasa. Na otwarciu pętli było trzysta osób, a od piątku z trasy korzysta po kilkadziesiąt osób dziennie. Stadion jest oświetlony, z głośników płynie muzyka, biegać na nartach można tu do godz. 21.

Z sukcesu trasy w Waksmundzie (zdjęcia z jej otwarcia w galerii poniżej) można wnioskować, że i ta w Nowym Targu będzie cieszyć się sporym powodzeniem. Dyrektor ZGZiR Michał Rubiś mówi, że śnieżenie potrwa jeszcze całą noc z wtorku na środę. Potem śnieg zostanie rozgarnięty wokół stadionu i z pomocą zakupionego frezu wyznaczony zostanie ślad. Być może trasę uda się uruchomić na weekend. Po raz pierwszy na nartach będzie można pojeździć w centrum Nowego Targu.

W przeciwieństwie do gminy Nowy Targ, miasto zdecydowało się zaopatrzyć we własny sprzęt. Armatka kosztowała 121 tys. zł, frez do przygotowywania narciarskich tras biegowych - 103 tys. zł. Do kupienia został jeszcze ciągnik. Na razie pracownicy ZGZiR korzystają z pożyczonego sprzętu, do czasu aż otrzymają nowy, zakupiony z przetargu.

r/ zdjęcia w galerii Krzysztof Garbacz

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 23.01.2018 18:46