Psia niedola... Słowaczka przejęta psami więzionymi na łańcuchach na Podhalu

- Pół roku jeżdżę do waszego kraju, a konkretnie do Chochołowa, Dzianisza, Kościeliska, Witowa. Policzyłam setki psów, które są przywiązane do krótkiego łańcucha - pisze mieszkanka jednej z miejscowości po drugiej stronie granicy w liście do redakcji Podhale24.pl i apeluje do właścicieli psów o więcej litości dla czworonogów.
- Psy, jako zwierzę domowe, są tu nadal na niższym poziomie niż szczury. Są one używane jako tani alarm. Odwiedziłam dziesiątki rodzin, które powiedziały, że pies nigdy nie został spuszczony z łańcucha, nawet jeśli wokół domu było ogrodzenia. Psy są nieszczęśliwe, apatyczne, zaniedbane. Mam zdjęcia kilkudziesięciu takich psów. Było dla mnie bardzo przygnębiające. Rozmowy z właścicielami tych psów nie pomogły. Postanowiłam napisać ten e-mail i spróbować pomóc zwierzętom w pomocy. Może ktoś usłyszy ten głos i zlituje się na zwierzętami - dodaje.



Ustawa o ochronie zwierząt zabrania trzymania zwierząt domowych na uwięzi w sposób stały dłużej niż 12 godzin w ciągu doby lub powodujący u nich uszkodzenie ciała lub cierpienie oraz niezapewniający możliwości niezbędnego ruchu. Długość uwięzi nie może być krótsza niż 3 metry. Karą za nieprzestrzeganie tego przepisu może być kara aresztu, grzywny, nawiązka na rzecz ochrony zwierząt 1000 złotych lub odebranie zwierzęcia.



oprac. r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 08.05.2018 09:28