Małopolska: pracy jest dużo, ale słabo płatnej

Stopa bezrobocia w województwie małopolskim pod koniec zeszłego roku wyniosła 5,4% - czyli o 1,2 punktu procentowego mniej niż średnia w Polsce. Małopolska plasuje się więc na trzecim miejscu w kraju – niższe bezrobocie jest tylko w Wielkopolsce i na Śląsku.
Wicemarszałek Stanisław Sorys mówił podczas sesji Sejmiku Województwa Małopolskiego, że Małopolska jest zróżnicowana pod względem stopnia bezrobocia: od 2,8% w Krakowie do 12,1% w powiecie dąbrowskim. Najniższy poziom bezrobocia odnotowano w Krakowie, powiecie myślenickim i w Nowym Sączu. Najwyższa natomiast w powiatach nowosądeckim, tatrzańskim i dąbrowskim.

Zmienia się profil działalności urzędów pracy, które coraz częściej nastawiają się na pomoc pracodawcom, którzy szukają nowych pracowników, a nie bezrobotnym, których jest coraz mniej.

- Mimo wzrostu liczby ofert pracy dla znacznej części pracowników warunki zatrudnienia oraz wynagrodzenia nadal nie są atrakcyjne. Nie wszyscy korzystają ze wzrostu wynagrodzeń, znaczna część podwyżek wynika bowiem tylko z podniesienia płacy minimalnej. To właśnie niska jakość oferowanych warunków jest jedną z przyczyn braku „rąk do pracy” – podkreślał Stanisław Sorys, dodając: - Z rynkiem pracownika mamy więc do czynienia tylko w niektórych branżach.

Zmiany na rynku pracy są też efektem dobrej sytuacji gospodarczej w regionie. Jak wynika z danych, w porównaniu do zeszłego roku, w 2017 liczba podmiotów wzrosła o 2,4 proc., a przeciętne zatrudnienie w przedsiębiorstwach zwiększyło się o 5 proc. Widać też wyraźny wzrost nakładów inwestycyjnych – o blisko 2 proc. W stosunku do 2016 roku w Małopolsce spadła też liczba upadłości, mimo tego, że w Polsce liczba niewypłacalnych przedsiębiorców w stosunku do ubiegłego roku wzrosła o ponad 14,8%.

Źródło: Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego, oprac. r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 29.05.2018 13:15