Rzecznik Praw Kursanta po wypadku w Szaflarach: "Oskarżanie egzaminatora i prowadzona nagonka są niesprawiedliwe"

Filip Grega, Rzecznik Praw Kursanta z Fundacja SOS Odpowiedzialne Szkoły Jazdy, krytycznie odnosi się do nagonki na egzaminatora, któremu prokuratura w Nowym Targu postawiła zarzut w związku ze śmiertelnym wypadkiem kursantki podczas egzaminu na prawo jazdy. Jego zdaniem, także decyzje prokuratury w jego sprawie są niezrozumiałe.
Przede wszystkim, jak mówi, niezrozumiałe jest stawianie egzaminatorowi zarzutu. Przypomnijmy, iż prokuratura zarzuca 62-latkowi, że nie podjął manewru hamowania, mając do dyspozycji dodatkowy pedał hamulca, w sytuacji, gdy zdająca egzamin 18-latka nie dostosowała się do znaku STOP i nie zatrzymała auta przed przejazdem kolejowym.

- Zeznania egzaminatora, które złożył w prokuraturze, a o których wiemy z przekazów medialnych, mówiąc potocznie "trzymają się kupy". Egzaminatorzy bardzo często nie reagują natychmiast, używając hamulca, gdy kursanci łamią przepisy drogowe, ale dopiero wtedy, gdy znajdą się w miejscu bezpiecznym. W dodatku, egzaminator, zgodnie z przepisami, nie ma obowiązku przerwać egzaminu, jeśli zdający nie zatrzyma się na znaku STOP - mówi Filip Grega. - My stajemy po stronie kursanta, ale musimy być tez obiektywni. Ta fala hejtu na egzaminatora jest niesprawiedliwa. Trudno oprzeć się wrażeniu, że to nagonka, która ma uderzyć w środowisko egzaminatorów i branże nauki jazdy. Sprawa nie jest rozstrzygnięta, bo pragnę zaznaczyć, że nie tak naprawdę nietrudno rozstrzygnąć, z czyjej winy doszło do tragedii - to przecież osoba zdająca egzamin nie zastosowała się do przepisów, zignorowała znak STOP i wjechała na tory. A przecież ukończyła ona kurs i otrzymała potwierdzenie od ośrodka nauki jazdy, że posiada wiedzę i umiejętności potrzebne do przystąpienia do egzaminu. Dlatego decyzja prokuratury o postawieniu zarzutu egzaminatorowi jest niezrozumiała, tak jak i wniosek o tymczasowy areszt dla egzaminatora, który był osobą niekaraną i nie miał przecież możliwości matactwa w sprawie - ocenia Rzecznik Praw Kursanta.

O opinię na temat egzaminatora zapytał Wiesława Kądziołkę, zastępcę dyrektora Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Nowym Sączu portal szkola-jazdy.pl. - Przez 30 lat szkolił kandydatów na kierowców, potem uzyskał uprawnienia do egzaminowania i od ok. 5 lat pracuje w naszym ośrodku. Swoje obowiązki wykonywał należycie, nie było wobec niego żadnych zastrzeżeń - powiedział Kądziołka o 62-letnim egzaminatorze z Gorlic.

Przypomnijmy, iż Prokuratura Rejonowa w Nowym Targu postawiła mu zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym. Chodzi o śmiertelny wypadek, do którego doszło w ubiegłym tygodniu w Szaflarach, a w którym zginęła 18-letnia kursantka z Chyżnego. Sąd Rejonowy w Nowym Targu nie zgodził się na tymczasowe aresztowanie 62-latka. Orzekł wobec niego zakaz opuszczania kraju, nakazał podejrzanemu wpłacenie 10 tys. zł kaucji, odebrał mu prawo jazdy, zakazał wykonywania zawodu, ale zwrócił wolność. Edward R. będzie odpowiadał z wolnej stopy.

r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 29.08.2018 12:47