Detektyw Rutkowski znowu w Nowym Targu. Apeluje do pokrzywdzonych przed Dawida B. o kontakt

Znany detektyw przyjechał do Nowego Targu, żeby poinformować o szczegółach śledztwa związanego z działalnością Dawida B., 33-latka podejrzanego o dokonanie oszustwa na dużą skalę wobec właścicielki garbarni.
Detektyw przypomniał, że pod płaszczykiem biura detektywistycznego Dawid B. wyłudził od Urszuli T. 470 tys. zł. Został zatrzymany w ub. tygodniu przez pracowników biura Rutkowskiego, gdy przyjmował od właścicielki garbarni 130 tys. zł. - To nie była opłata za usługę, ale pieniądze te zostały wyłudzone, bo Dawid B. nie wykonywał żadnych czynności, nawet nie miał do tego uprawnień. Przekazywał dziwne hasła do komputera, które miały stanowić jakąś wiedzę, obiecywał zakładanie podsłuchów osobom zajmującym wysokie, urzędowe stanowiska. Mamy do czynienia z ewidentnym oszustem, który podawał się za współpracownika naszego biura detektywistycznego - mówił Rutkowski.

Detektyw rzucił kolejne podejrzenia na Dawida B. - Doszły też do nas niepokojące informacje, że Dawid B. był zaangażowany w WOŚP, Pokojowy Patrol, pomoc w ochronie Woodstocku. Z naszych informacji wynika, że wyłudził karetkę pogotowia, ambulans, którym miały być dowożone środki odurzające podczas Woodstocku. Skontaktujemy się z właściwą policją, w Kostrzynie nad Odrą, której przekażemy informacje w tej sprawie - zapowiedział.

Zdaniem Rutkowskiego, prokuratura zastosowała zbyt małe środki zapobiegawcze w stosunku do Dawida B. - 50 tys. zł poręczenia majątkowego to kwota niewspółmiernie mała w stosunku do oszusta, który wyłudził 470 tys. zł - przekonywał detektyw, wyjaśniając, że ta kwota nie pokryje szkód z jego przestępczej działalności, dlatego prokuratura powinna zabezpieczyć większą sumę na pokrycie ewentualnych roszczeń.

- Jeżeli są osoby, które zostały oszukane czy wprowadzone przez Dawida B. w błąd, prosimy o kontakt z naszym biurem - zaapelował.

Detektywowi Rutkowskiemu towarzyszyły na konferencji prasowej w "Skalnym dworku" - pokrzywdzona właścicielka garbarni Urszula T. i jej córka. Obie przyznały, że po wizytach Dawida B. w ich domu czuły się dziwnie. Niewykluczone, stwierdził detektyw, że były im podane medykamenty, które "ogłupiały ofiary".

Rutkowski zapowiedział, że jego biuro będzie nadal pracować nad sprawą i będzie ujawniać kolejne strony przestępczej działalności Dawida B.

Śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Nowym Targu, która postawiła zarzut oszustwa 33-letniemu Dawidowi B. z Brzeszcz.

r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 30.08.2018 17:38