Nowy Targ: starcie o prezes Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, czyli kampania wyborcza na sesji

Kampania wyborcza wkroczyła na sesję Rady Miasta Nowego Targu. Widoczne było to zarówno w wystąpieniu radnego Pawła Liszki, który pytał burmistrza Grzegorza Watychę o realizację jego programu wyborczego sprzed 4 lat, jak i w sporze pomiędzy Bogumiłą Korwin, a burmistrzem o prezes ZGM. Tu radna w jasny sposób wyartykułowała, że obecna prezes jest - ni mniej ni więcej - ale "spłatą wyborczych zobowiązań".
Zaczęło się od pytania radnej w ramach interpelacji o to, dlaczego prezesi spółek miejskich swoje funkcje sprawują przez 3 lata, a kadencja prezes Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej trwa 4 lata. - Czemu pani Dorota Burdyn jest wyjątkiem i czym to jest spowodowane? - pytała radna Korwin.

Burmistrz wyjaśnił, że nie jest w stanie w tej chwili udzielić pełnej odpowiedzi i da takową na piśmie za kilka dni. - Muszę zajrzeć do statutu spółek, sięgnąć do uchwał podejmowanych przez Rady Nadzorcze i sprawdzić kiedy były podejmowane uchwały o prezesach i w jakiej treści - odpowiedział Grzegorz Watycha.

- Pan jako burmistrz stanowi organ kontrolny wobec tych spółek. W wywiadzie prasowym kilka lat temu mówił pan, że kadencje prezesów spółek będą trzyletnie - nie ustępowała radna. - Muszę sięgnąć do dokumentów. Pani się przygotowała w tym konkretnym temacie swojej interpelacji, a zakres pracy burmistrza jest szeroki. Przygotuję się i dam pani odpowiedź - obiecał włodarz Miasta.


Ta odpowiedź nie usatysfakcjonowała radnej, która zarzuciła burmistrzowi, że "powołuje na prezesów spółek osoby, wobec których spłacany jest dług wyborczy". Skąd ta uwaga? Otóż szefem sztabu wyborczego obecnego burmistrza - przed 4 laty był Piotr Burdyn, mąż obecnej prezes ZGM. Nota bene jest on teraz pełnomocnikiem wyborczym Komitetu Wyborczego, z ramienia którego Grzegorz Watycha za kilka tygodni walczyć będzie o reelekcję.

Nie po raz pierwszy radna Korwin podważa kompetencje Doroty Burdyn. Już dwa lata temu zadawała pytania o jej przygotowanie zawodowe do pełnienia funkcji prezesa spółki. Wtedy sama zainteresowana - przedstawiła na sesji swoje cv. Przez kolejne lata tej kadencji co rusz wracała sprawa jej "przydatności na tym stanowisku", chociaż nigdy wprost nie było powiedziane, że jest złym prezesem, że popełnia błędy, czy nie radzi sobie z funkcją.

Dziś na sesji radna Bogusława Korwin nie zawahała się powiedzieć, że pani prezes objęła swój fotel nie mając do tego przesłanek, bowiem nie spełniała warunków określonych w konkursie na to stanowisko. - Nie przepracowała 5 lat na stanowisku kierowniczym, była jedynie specjalistką od kadr. I powierza się jej stanowisko prezesa. To tu jest coś "nie tak" - mówiła radna.

Burmistrz nie kontynuował wątku wyborczego, powiedział jedynie: - Jeżeli pani radna uważa, że wybór został dokonany niezgodnie z przepisami to miała pani wystarczająco dużo czasu, by to odpowiednim organom zgłosić. Jeśli nadal pani uważa, że złamano prawo i pani tego nie zgłosiła, to pani też łamie prawo - skwitował Grzegorz Watycha.

s/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 10.09.2018 19:45