Karetka jechała prawie 20 minut do 4-latka, u którego ustały funkcje życiowe

Do dramatycznego zdarzenia doszło w niedzielę w Czerwiennem. Zgłoszenie, jakie otrzymali ratownicy, mówiło o zatrzymaniu funkcji życiowych u 4-letniego dziecka. Zespół ratownictwa medycznego obsługujący gminę Czarny Dunajec miał w tym czasie inne zgłoszenie, dlatego wysłano tam karetkę z Zakopanego.
W związku z tym, że karetka z Zakopanego miała dłuższy czas dojazdu, do pomocy dziecku ruszyli strażacy i ratownik medyczny, po służbie, mieszkający w sąsiedniej miejscowości. Karetka dojechała do dziecka w 18 minut i 34 sekundy od momentu zgłoszenia. - Do zdarzenia został zadysponowany specjalistyczny zespół ratownictwa medycznego stacjonujący w Zakopanem w związku z faktem, że obsługujący gminę Czarny Dunajec zespół ratownictwa medycznego realizował w tym czasie inne zlecenie wyjazdu - informuje dr Joanna Paździo, Rzecznik Prasowy Wojewody Małopolskiego.

Równo z karetką zadysponowało na miejsce również strażaków z OSP w Czarnym Dunajcu. Jednostka ta włączona do krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego i ma przeszkolonych ratowników. Na miejsce został również wysłany śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. - Wobec powyższego zostały podjęte wszelkie kroki zmierzające do jak najszybszego dotarcia służb ratunkowych do pacjenta - podkreśla rzecznik.

Ostatecznie strażacy dojechali na miejsce niemal równo z zespołem ratownictwa medycznego. Czas dojazdu wyniósł nieco ponad 18 minut, co - jak przekonuje dr Joanna Paździo - jest zgodne z przepisami. Ustawa o Państwowym Ratownictwie Medycznym mówi, że maksymalny czas dotarcia nie może być dłuższy niż 15 minut w mieście powyżej 10 tysięcy mieszkańców i 20 minut poza miastem powyżej 10 tysięcy mieszkańców.

Przywrócenie czynności życiowych u 4-latka powiodło się. Dziecko zostało zabrane do szpitala.

r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 28.11.2018 17:46