Dyskutowali jak rozwiązać korki na drodze do Morskiego Oka. Brak jednak gotowych rozwiązań

Żadnych konkretnych rozwiązań, które w najbliższej przyszłości mogłoby poprawić sytuację na drodze do Morskiego Oka, nie przyniosła kolejna już debata, zorganizowana w Starostwie Powiatowym w Zakopanem.
To już czwarta debata na ten temat organizowana przez zakopiańską policję w ostatnich dwóch latach. Rozmowy nie przyniosły jednak do tej pory żadnych konkretnych rozwiązań. A turyści i mieszkańcy stoją w wielokilometrowych korkach.

Jak zauważyli uczestnicy spotkania, sezon turystyczny w Zakopanem, to już nie tylko wakacje, ferie i długie weekendy, ale - przy dobrej pogodzie - niemal cały rok. Skala problemu jest więc dużo większa, niż miało to miejsce kilka, czy kilkanaście lat temu.

Największymi problemami są niewystarczająca liczba miejsc parkingowych przy wejściu na szlak na Wiktorówki oraz blokada drogi na Łysą Polanę.

Komendant posterunku policji w Bukowinie Tatrzańskiej Marian Łojek zaproponował kilka rozwiązań, które w mniejszy lub większy sposób mogą częściowo zaradzić problemom.

Ze względu na ciągle ustawiające się na poboczach drogi samochody, policja rozważa ustawienie znaku zakazu parkowania od Głodówki do Wierchu Porońca. Według obecnego na spotkaniu przedstawiciela Zarządu Dróg Wojewódzkich znaki można postawić, choć nie zmieni to sytuacji, bo kierowcy już teraz nie respektują istniejących zakazów.

Policjanci zaproponowali również utworzenie dodatkowego parkingu na drodze powiatowej między rondem a Zgorzeliskiem, z którego mogłyby korzystać osoby udające się do kościoła na Wiktorówkach. W niedzielę i święta parking mógłby być bezpłatny.

Z dużym sprzeciwem Zarządu Dróg Wojewódzkich spotkała się propozycja poszerzenia drogi i wybudowania dodatkowych buspasów oraz ustawienie tablic, które będą informowały o czasie przejazdu, którą przedstawili przewoźnicy. Według przedstawiciela ZDW, jakakolwiek rozbudowa drogi nie polepszy bowiem niczego i nie zmniejszy korków, a na tak krótkim odcinku, na którym nie ma możliwości wybrania drogi alternatywnej, tablice nie zdadzą egzaminu.

Tworzące się zatory można bowiem ograniczyć wyłącznie zmniejszając liczbę samochodów jadących w stronę Łysej Polany. A to można osiągnąć tylko wtedy, kiedy turyści przesiądą się do komunikacji zbiorowej.

Na dzień dzisiejszy w okolicach Palenicy Białczańskiej i Łysej Polany istnieje możliwość zaparkowania blisko 1300 pojazdów - z czego 1000 po polskie stronie, pozostałe po stronie słowackiej. W szczytowym okresie sezonu turystycznego wszystkie parkingi zapełniają się do godziny 9 rano.

Od dłuższego czasu pojawia się postulat, aby znacząco podnieść cenę parkingu na Palenicy tak, aby opłacało się zostawić samochód w domu.

Od trzech lat testowany jest również system dowozu turystów z parkingu zastępczego w Jurgowie. Według uczestników spotkania, dodatkowe parkingi z regularną komunikacją to jedyny sposób na udrożnienie przejazdu. Muszą jednak powstać regularne linie, na które przewoźnicy będą posiadali licencje. Część kursów mogłaby być wykonywana przez Brzegi, część przez Słowację.

Czas pokaże, czy ta dyskusja przyniesie konkretne rozwiązania.

rk-w, zdj. Regina Korczak-Watycha

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 30.11.2018 14:35