Niemiła "niespodzianka" czekała na grupę turystów, głównie z Krakowa, którzy w sobotę wybrali się na rowerach na Turbacz, zostawiając auta na parkingu w Obidowej. Gdy w niedzielę wrócili z Gorców, mieli poprzebijane opony w samochodach.
- Nie wiem, dlaczego ktoś nam to zrobił - mówi członek grup, miłośników jazdy na rowerach Fat Bike, którzy w sobotę wyruszyli z Obidowej na Turbacz. - Zaparkowaliśmy w dozwolonym miejscu, na wyznaczonym parkingu na końcu Obidowej, przy początku trasy narciarskiej na Turbacz. Parkują tu turyści, narciarze. Nikomu nie blokowaliśmy wjazdu, ani nic z tych rzeczy. Zostaliśmy na Turbaczu na noc. Gdy rano wróciliśmy na dół, w siedmiu samochodach były poprzebijane opony. W samochodzie kolegi przebite były wszystkie cztery opony na kołach i jeszcze rezerwowa opona na tylnej klapie. Nie rozumiemy, dlaczego ktoś nam to zrobił - dodaje.