Przedłuża się śledztwo ws. wypadku i śmierci kursantki na przejeździe kolejowym

Prokuratura Rejonowa w Nowym Targu nadal czeka na specjalistyczną opinię biegłego ds. wypadków drogowych w sprawie sierpniowej tragedii na przejeździe kolejowym w Zaskalu. To oznacza, że śledztwo - choć miało zakończyć się w styczniu - nadal trwa i być może dopiero w marcu lub kwietniu akt oskarżenia w tej sprawie trafi do Sądu Rejonowego w Nowym Targu.
Opinia miała być gotowa na przełomie roku, ale praca nad jej ostatecznym kształtem nadal trwa. Prokuratura czeka też na raport Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych. Dopiero po otrzymaniu pisemnej opinii biegłego w tej sprawie i po zapoznaniu się z nią nowotarska prokuratura skieruje akt oskarżenia do sądu.

Przypomnijmy, iż do wypadku doszło 23 sierpnia podczas egzaminu na praw jazdy. 62-letni egzaminator usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym. Prokuratura zarzuciła mu, że nie podjął manewru hamowania, mając do dyspozycji dodatkowy pedał hamulca, w sytuacji, gdy zdająca egzamin 18-latka z Chyżnego nie dostosowała się do znaku STOP i nie zatrzymała auta przed przejazdem kolejowym. Zdaniem prokuratury, egzaminator mógł i powinien był użyć hamulca. Auto wjechało wprost pod przejeżdżający pociągu, a 18-latka poniosła śmierć.

Już podczas wrześniowego eksperymentu procesowego, który przeprowadzono na feralnym przejeździe kolejowym, ustalono, iż siedząca za kierownicą kursantka miała czas na to, żeby bezpiecznie opuścić samochód przed nadjechaniem pociągu. Samochód był kilkanaście sekund na torach. Tymczasem egzaminator, choć sam wyszedł z samochodu, nie powiedział kursantce, żeby wyszła, ani nie pomógł jej wysiąść z auta zanim uderzył w nie pociąg. Jego zachowanie zostało zakwalifikowane, jako nieudzielenie pomocy i o tę kwalifikację został rozszerzony zarzut w stosunku do 62-latka.

r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 27.02.2019 16:10