Janusz Chowaniec: "Jesteśmy szkalowani przez burmistrza"

NOWY TARG. Spółka Nowa Targowica podtrzymuje swój zamiar skierowania przeciwko burmistrzowi Miasta pozwu do sądu w związku z jego wypowiedziami, które "godzą w wizerunek spółki i przynoszą jej straty".
Jak mówi prezes spółki Janusz Chowaniec "inwestorzy nie chcą wchodzić w relacje i współpracować z podejrzanym" podmiotem. Owo "podejrzenie" wywołane zostało stwierdzeniem burmistrza, iż "spółką interesuje się Centralne Biuro Antykorupcyjne."

W ubiegłym tygodniu, podczas zwołanej konferencji prasowej, przedstawiciele spółki zapowiedzieli, że jeśli burmistrz Miasta nie wycofa się ze swoich słów i nie przeprosi - skierują sprawę do sądu. Od burmistrza domagano się publikacji przeprosin na łamach Gazety Wyborczej, która opublikowała artykuł opisujący wizytę ministra Patryka Jakiego na placu targowym. W tekście zawarto opis, iż "polityk spotkał się z biznesmenami, którymi interesuje się CBA".

Burmistrz Grzegorz Watycha wyjaśnia, że GW napisała tekst opierając się na jego wypowiedzi sprzed dwóch lat, nie kontaktując się z nim i nie próbując dociec o co dokładnie chodziło. - Ta wypowiedź padła na sesji Rady Miasta. Było wtedy duże napięcie związane z próbą wprowadzenia opłaty targowej. Ja poruszyłem tę kwestię, że CBA interesuje się umowami na dzierżawę działek od Miasta i służba ta zażądała od nas umowy wraz z aneksami, które Miasto podpisało ze spółką Nowa Targowica. I to właśnie powiedziałem. Jeśli spółka czuje się w jakiś sposób pokrzywdzona, że naruszono jej dobre imię, to uważam, że powinna zwrócić się z tym do Gazety Wyborczej - mówił w rozmowie z Podhale24 samorządowiec.

Jak pisaliśmy - Centralne Biuro Antykorupcyjne zwróciło się wtedy do Urzędu Miasta o umowy zawarte ze spółką Nowa Targowica - dotyczące dzierżawy 5 ha miejskich gruntów oraz o aneksy - i dokumenty te zostały służbom udostępnione.

Jak mówi prawniczka spółki - Karolina Szews - pozew przeciwko burmistrzowie został przygotowany już w lutym. Teraz Nowa Targowica zamierza pozew złożyć. Impulsem jest informacja jaka pojawiła się w mediach, iż CBA faktycznie w 2017 roku zajmowało się analizą umów, ale w sierpniu tegoż roku zostało ono zakończone, bowiem nie stwierdzono "przesłanek do dalszych czynności".

- Czyli w grudniu, gdy burmistrz Watycha mówił o "zainteresowaniu CBA spółką", od 4 miesięcy sprawa była nieaktualna - mówi Janusz Chowaniec. - Jesteśmy przez burmistrza szkalowani. Oddajemy sprawę do sądu. Bezwzględne - zapowiada prezes spółki.

s/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 10.04.2019 08:31