Rowerzyści zjeżdżają z Turbacza na łeb na szyję. Może dojść do tragedii

Nowotarżanie coraz głośniej mówią o problemie rowerzystów w Gorcach. Szczególnie chodzi o szlak z Długiej Polany na Turbacz. Część amatorów dwóch kółek rekreacyjną trasę traktuje bowiem jak tor wyścigowy. Doszło już do pierwszych, groźnych wypadków.
- Rowerzysta to cichy zabójca. Nie widzisz go, nie słyszysz, a nagle wyłania się zza zakrętu i nie wiadomo co robić. Tymczasem część z nich pędzi z Turbacza z ogromną prędkością. Niektórzy ścigają się, kto szybciej pokona trasę z Turbacza na Długą Polanę. Zderzenie z pędzącym 60 km/h rowerzystą może przecież skończyć się tragicznie – alarmuje mieszkaniec Nowego Targu, który uważa, że problem rowerzystów na górskich szlakach zrobił się bardzo duży i niebezpieczny.

Ratownicy Grupy Podhalańskiej Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego odnotowują coraz więcej wypadków rowerowych na szlakach. W większości przypadków są to upadki, kończące się urazem barków, otarciami czy złamaniami kończyn. Ale dochodzi też do groźnych zderzeń.

W połowie czerwca rowerzysta zjeżdżający z Turbacza zderzył się z motocyklistą. W miniony weekend pędzący z w dół rowerzysta wjechał w ojca z synem, którzy zmierzali do schroniska.

- Wybraliśmy się z 11-letnim synem rowerami na Turbacz. Pod tzw. Długimi Młakami jest ostry zakręt - opowiada nasz czytelnik, mieszkaniec gminy Nowy Targ. - Nagle wyłonił się z niego pędzący jak petarda rowerzysta. Ani on, ani my nie mieliśmy szans na jakąkolwiek reakcję, nie mówiąc o ucieczce. Wjechał prosto w nas. Cud, że ani synowi, ani mi nic poważnego się nie stało, nie licząc siniaków, odrapań i uszkodzonego roweru. Rowerzysta wyleciał w powietrze, spadł na ziemię i stracił przytomność. Nadjechał na to jakiś człowiek, który powiedział, że nim się zajmie, rowerzysta odzyskał przytomność i powiedział, żeby nie wzywać GOPR-u. Nic poważnego się nam nie stało, więc nigdzie nie dzwoniliśmy. Ale przecież mogło dojść do tragedii, a jakby wjechał w rodziców idących za rękę z małymi dziećmi? To robi się coraz większy problem - dodaje.

Marek Ciaś, naczelnik Grupy Podhalańskiej GOPR mówi, że wypadki rowerowe na szlakach zdarzają się, najczęściej są to upadki i wywrotki. Działania ratowników polegają na pomocy poszkodowanym. - Obserwujemy bardzo duży wzrost turystyki rowerowej w całych Gorcach – dodaje.

Rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu przypomina, że za nieostrożną jazdę na rowerze lub spowodowanie wypadku, również w na szlaku turystycznym, grożą kary – nagana lub grzywna do 5 tys. zł w pierwszym przypadku lub nawet do 3 lat więzienia, jeśli w wypadku ktoś poważnie ucierpi i trafi do szpitala.

r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 09.07.2019 16:09