Jeszcze tydzień oddział ginekologii będzie istniał. Co potem?

NOWY TARG. Nadal ważą się losy oddziału ginekologiczno-położniczego w Podhalańskim Szpitalu Specjalistycznym. Na porozumienie z lekarzami dyrekcja ma tydzień, a dobrych wieści na razie nie ma.
Przypomnijmy, iż lekarze z oddziału złożyli wypowiedzenia z pracy, które upływają z końcem lipca. Domagają się podwyżek zarobków. Dyrekcja szpitala nie chce przystać na żądania lekarzy. Negocjacje trwają, a stawką jest los oddziału, który bez lekarzy nie może działać.

O sprawie pisaliśmy pod koniec ub. tygodnia. Co od tego czasu się zmieniło? Pytany o to, czy szpital jest blisko porozumienia z lekarzami, dyrektor Marek Wierzba powiedział w środę: - Oddział funkcjonuje i do końca miesiąca nic się nie zmieni. Robimy wszystko, żeby funkcjonował nieprzerwanie dalej - stwierdził lakonicznie, a na kolejne pytania odpowiadał tymi samymi słowami: - Robimy wszystko, żeby funkcjonował nieprzerwanie dalej.

Dyrektor Wierzba mówi, że chodzi tak naprawdę o trzech lekarzy. Pozostali mają wycofać wypowiedzenia, jeżeli uda się zapewnić minimalny skład potrzebny do pracy oddziału. Obawiają się oni, że w okrojonym składzie nie będą mogli zabezpieczyć jego bezpiecznego funkcjonowania. Sytuacja jest podbramkowa, bo bez tych trzech lekarzy oddział nie będzie mógł normalnie funkcjonować. Dyrekcja szpitala negocjuje płace z lekarzami, a jednocześnie szuka nowych, bo dyrektor przekonuje, iż nie jest w stanie spełnić wygórowanych żądań. "Dziennik Polski" podał, że chodzi po wzrost płac do 150 zł za godzinę.

r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 24.07.2019 16:29