Akcja w Jaskini Śnieżnej w prokuraturze

Do Prokuratury Rejonowej w Zakopanem wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez naczelnika Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Według osoby prywatnej, która złożyła zawiadomienie, mogło dojść do nieprawidłowości podczas prowadzenia akcji ratunkowej w Jaskini Wielkiej Śnieżnej.
- Mogę potwierdzić, że takie zawiadomienie wpłynęło do naszej jednostki – mówi Barbara Bogdanowicz, Prokurator Rejonowy w Zakopanem. – Przedmiotem postępowania miałoby być nieudzielenie pomocy osobom, które znalazły się w bezpośrednim zagrożeniu życia, bądź odniesienia ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, to jest czyn z artykułu 162 paragraf 2. Zaznaczam, to jest tylko wstępna kwalifikacja, bo na ten moment mówimy tylko o zawiadomieniu, a nie jest to równoznaczne z wszczęciem śledztwa.

Jak informuje prokurator Bogdanowicz, w tej sprawie niezbędne będzie jeszcze postępowanie sprawdzające, które potwierdzi, czy nastąpiły okoliczności, w których mogło dojść do przestępstwa. Tym jednak zajmie się pewnie już inna prokuratura. Zakopiańscy śledczy wystąpili bowiem do prokuratora okręgowego o wyłączenie ich z prowadzenia tej sprawy.

- Zrobiliśmy, to z oczywistych względów - mówi. – My na co dzień współpracujemy z TOPR-em, chociażby przy okazji śledztw związanych z innymi wypadkami w górach.

Przypomnijmy, iż pod koniec ub. tygodnia grotołazi z sekcji Grotołazów Wrocław krytycznie odnieśli się do decyzji ratowników TOPR o zakończeniu akcji ratunkowej. Ich zdaniem znalezienie jednego ciała i podejrzenie, że obok znajduje się drugiem, to odebranie wszelkiej nadziei na znalezienie ich kolegi.

Do jaskini położonej w Tatrach Zachodnich w rejonie Doliny Małej Łąki weszła szóstka grotołazów. Czworo wyszło na powierzchnię, a dwoje utknęło w tzw. Przemkowych Partiach. Było to w sobotę 17 sierpnia. Wąski korytarz zalała woda i odcięła im drogę powrotną.

js/r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 27.08.2019 15:53