Weekendowe szybowanie nad Litwinką (zdjęcia)

W miniony weekend Sekcja Szybowcowa Aeroklubu Nowy Targ zorganizowała II Zlot zabytkowych szybowców, który odbył się w Czarnej Górze na szczycie góry Litwinki.
Pierwszy zlot jaki odbył się rok temu okazał się wielkim sukcesem, w środowisku lotniczym szybko rozeszła się wieść o ciekawej i nietuzinkowej imprezie jakich na próżno szukać w Polsce a nawet w Europie. Tegoroczna edycja zgromadziła na starcie kilkanaście zabytkowych szybowców z załogami całej Polski, a obecność załogi Litewskiej sprawiła że impreza uzyskała status międzynarodowej. Na startowisku tuż obok punktu widokowego zobaczyć można było szybowce historyczne takie jak 2 X Mucha 100, akrobacyjny Kobuz, prototyp szybowca Jantar oraz bezkabinowa Gapa prezentowane przez najliczniejszą załogę z Aeroklubu Mieleckiego, Lis z ae. Zamojskiego, Salamandrę z ae. Gliwickiego, Fokę z ae. Stalowowolskiego, Ka-6 z ae. Rzeszowskiego, Ka-7 z ae. Warszawskiego, Ka-8 z Bezmiechowej, Grunau Baby z Litwy oraz Mucha Standard z Aeroklubu Nowy Targ.

W oba weekendowe dni pogoda spisała się na medal co sprawiło, że na szczyt Litwinki zawitało sporo widzów, którzy mogli podziwiać niesamowitą panoramę Tatr. Niewątpliwie największą atrakcją dla widzów była możliwość oglądania nietypowych i widowiskowych startów szybowców a także samego ich lotu, który odbywał się w niewielkiej odległości od urwiska nad rzeką Białką, skąd te zabytkowe szybowce przechodziły do lotu na lądowiska zlokalizowane u podnóża Litwinki (obok boiska) oraz na drugim brzegu rzeki Białki w Białce Tatrzańskiej. Szybowce po lądowaniu rozmontowywane, pakowane na specjalne przyczepy i wywożone z powrotem na startowisko, gdzie składano je ponownie aby mogły polecieć w kolejnej rundzie lotów. Ciepła niedziela sprawiła, że okolice punktu widokowego zapełniły się kocami na których biwakowały całe rodziny, takiego klimatu nie ma żadna impreza lotnicza i już dziś możemy was zaprosić na jej przyszłoroczną edycję. Zlot rozpoczął się już w piątek , kiedy to po południu wykonano pierwsze treningowe starty ze szczytu. W pierwszym locie, podczas bardzo dobrych warunków wietrznych dyr. Marek Lijewski lecąc Muchą Standard uzyskał czas kilkunastu minut żaglowania nad zboczem, co wzbudziło ogólny zachwyt i dobitnie udowodniło, że przy odpowiedniej sile i kierunku wiatru jest to miejsce nadające się do takich lotów. Po tym locie w powietrzu zaprezentował się pil. Benvenutas Ivanauskas z Litwy latający szybowcem z otwartą kabiną Grunau Baby. Oba szybowce wylądowały bezpiecznie na lądowisku w Białce Tatrzańskiej. W trakcie treningów zjeżdżali się kolejni uczestnicy a obsługa dopinała ostanie organizacyjne guziki tej imprezy. Sobota przywitała nas słoneczną pogodą, na starcie stawiły się wszystkie zapowiedziane załogi a kierunek wiatru sprawił, że pierwszą rundę lotów przeniesiono na startowisko północne obok Karczmy Sarenka skąd loty odbywały się w kierunku lądowiska zlokalizowanego obok boiska. Siła wiatru niestety nie była za wielka więc śmiało można by porównać te loty do szurów ślizgowców jakie odbyły się dokładnie w tym samym miejscu podczas pierwszych w Polsce Krajowych Zawodów Szybowcowych w 1923 r. Wtedy to uzyskiwano czasy lotów okolicy 60 sekund...tym razem trwały one około kilku minut. Drugą serię startów szybowców poprzedziła prezentacja załóg oraz otwarte dla publiczności startowisko co było wyjątkową okazją do poznania z bliska tych wspaniałych maszyn a także rozmowy z ich pilotami, załogami a także budowniczymi replik. Formuła zlotu oprócz prezentacji zabytkowych szybowców ma również za zadanie przybliżenie szybownictwa współczesnego. Podczas sobotniego i niedzielnego bloku pokazowego widzowie mogli podziwiać konstrukcje, które można śmiało porównać do Formuły 1. W locie zobaczyliśmy szybowiec JS3 Rapture pilotowany Zdzisława Bednarczuka z ae. Bielsko-Biała oraz szybowiec JS1 Revelation pilotowany przez Adama Czeladzkiego. Obaj panowie są wielokrotnymi mistrzami i rekordzistami w szybownictwie, a Adam jest pilotem niepełnosprawnym, jeżdżącym na wózku inwalidzkim co sprawia że śmiało można o nim mówić jako wzorze do naśladowania w dążeniu do spełniania lotniczych marzeń. Rodzimy aeroklub reprezentował Wojciech Serafin, góral z Bukowiny Tatrzańskiej latający szybowcem DG-1000. Oprócz szybowców na niebie zaprezentował się duet samolotów historycznych z okresu I wojny światowej. Repliki samolotów Nieuport 11 i Nieuport 17 pilotowali Krzysztof Cwynar i Waldemar Mazera, ukazując nam klimat pionierów lotnictwa z początków zeszłego wieku. Niewątpliwie ogromną atrakcją był pokaz w locie wiatrakowca Brako-Gyro pilotowanego przez vice prezesa ANT Józefa Stachonia-Tutonia, który po wykonaniu serii dynamicznych zwrotów wylądował na szczycie góry ukazując się publiczności w tradycyjnym stroju góralskim. Niedzielny blok pokazów poszerzono o prezentację w locie zabytkowego Boeinga Stearmana, pilotowanego przez Marka Forystka a widok tego wyjątkowego dwupłata na tle Tatr wprawił w zachwyt całą publiczność. Całość imprezy okraszona była niesamowicie barwnym prowadzeniem przez pil. Jacka Stachonia znanego nam z komentowania Nowotarskiego Pikniku Lotniczego oraz przez Dariusza Galicę, członka ANT i świeżego pilota szybowcowego, ta doskonała para nie pozwalała widzom i uczestnikom się nudzić a zderzenie fachowej lotniczej wiedzy z góralską gadką okazało się strzałem w dziesiątkę.

Robert Koprowski, zdj. Michał Adamowski

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 18.09.2019 13:31