Mieszkańcy zażądali likwidacji progu zwalniającego

NOWY TARG. Od jakiegoś czasu nie ma już progu zwalniającego w górnej części ul. Św. Anny. Zdziwienie tym faktem wyraził radny powiatowy Michał Borzęcki, a dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg Tomasz Moskalik wytłumaczył, dlaczego tak się stało.
- Te hopki były dobre, moim zdaniem. Dzięki temu nikt się nie rozpędzał - mówił radny, przypominając, że spowalniały one ruch na tej coraz bardziej ruchliwej ulicy.

- Progi montuje się zwykle na wniosek mieszkańców. O ile o ich montaż wnioskują mieszkańcy danej miejscowości, o tyle o ich likwidację najczęściej proszą ci mieszkańcy, którzy mieszkają tuż obok progu. Dzieje się tak ponieważ próg powoduje wstrząsy. Każdy, kto przy nim mieszka, zaczyna zauważać, że np. rysują mu się ściany. Dlatego od progów zaczyna się odchodzić - tłumaczył na sesji dyrektor Moskalik. - W tym konkretnym przypadku likwidacja progów wynikała z tego, że mieszkańcy bezpośrednio mieszkający przy nim, wnioskowali o jego likwidację, bo zaczęły im się domy rysować - dodał.

Drugi próg na ul. Św. Anny, znajdujący się nieopodal zjazdu na cmentarz, na razie pozostanie. W tym przypadku nie było żadnych wniosków ze strony mieszkańców, którzy skarżyli by się na jego uciążliwość.

r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 28.09.2019 16:00