Tradycyjny niedzielny korek - Pieniny stoją

Kończy się piękny, ciepły, jesienny weekend. Prognozy synoptyków się sprawdziły, dlatego w Pieniny przyjechało wielu turystów. Niestety wiąże się to z coniedzielnym sezonowym korkiem. Podobnie jak w zeszłym tygodniu jest to kolejny korek gigant.
Najgorzej mają kierowcy wyjeżdżający ze Szczawnicy. Korek zaczyna się na wysokości mostu przy ul. Sopotnickiej, a dojazd do ronda w Krościenku zajmuje ponad godzinę.

Jadący od Nowego Targu w stronę Krościenka także muszą uzbroić się w cierpliwość, gdyż korek zaczyna się koło Kingi Pienińskiej. Jadący w stronę Nowego Targu za mostem na Dunajcu mogą odetchnąć z ulgą, jednak od Maniów do Dębna też postoją w ogonku aut.

Niestety, dla udających się w kierunku Nowego Sącza czy Krakowa (przez Mszanę Dolną) przejechanie ronda nie jest końcem koszmaru, bo zator jest aż do skrzyżowania w Zabrzeży, gdzie budowane jest kolejne rondo. Pokonanie trasy z Krościenka do Zabrzeży to kolejne 2 godziny czekania.

Ciekawe ilu gości stojąc w dzisiejszym korku zrezygnuje z kolejnego przyjazdu w Pieniny. Piękne widoki nie wystarczą, żeby zatrzymać turystów w naszym regionie. Najwyższy czas żeby władze samorządowe potraktowały problem poważnie.

JD

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 20.10.2019 18:28