Wójt przeprasza, bo nie ma obiecanych pieniędzy dla strażaków "Jest mi wstyd i czerwienię się"

Wójt Jakub Jamróz obiecał 600 tys. zł na zakup nowego samochodu dla OSP Łapsze Wyżne. Jednak w budżecie gminnym udało się zabezpieczyć jedynie 200 tys. zł. Strażacy nie kryją rozczarowania, włodarz przeprasza i zapewnia, że postara się pozyskać pieniądze z zewnątrz.
Strażakom od 1993 roku do chwili obecnej służy ten sam pojazd. Po obietnicach dofinansowania ze strony gminy, wyremontowany został garaż oraz zgromadzono środki potrzebne na wkład własny do zakupu nowego samochodu strażackiego.

Na ostatniej sesji Rady Gminy Łapsze Niżne obecni byli strażacy z Łapsz Wyżnych. Nie kryli rozczarowania brakiem obiecanych pieniędzy. – Wójt stwierdził, że będzie problem z pieniędzmi na ten cel, a na zebraniu wiejskim obiecał, że przeznaczenie 600 tys. zł dla naszej jednostki jest święte i nie do ruszenia. Nie ukrywam, że jesteśmy bardzo rozgoryczeni, zwłaszcza, że to nie pierwszy raz – stwierdził jeden ze strażaków. – Panie wójcie, jako jednostka jesteśmy na każde wezwanie. Można na nas liczyć, a czy my możemy liczyć na pana? – zapytał bezpośrednio wójta.
Jakub Jamróz odpowiedział, że jest mu przykro i wstyd za to, że nie może wpisać do budżetu na przyszły rok 600 tys. zł. Zaznaczył, że nie wynika to z chęci oszukania ich w jakikolwiek sposób, ale z drastycznej podwyżki bieżących wydatków w gminie, m.in. w oświacie. – Dostaliśmy zbyt mało pieniędzy z centrali na te zadania, które zostały bardzo mocno obciążone wzrostem wydatków. Jest mi wstyd i czerwienię się na myśl o tym, że nie jestem w stanie dotrzymać danej wam obietnicy – kontynuował.

Poinformował również, że zapuka do wszystkich możliwych drzwi, aby pozyskać jak najwięcej dotacji na nowy samochód. Podziękował za poświęcenie strażaków i za to, że można na nich zawsze liczyć. – Chciałbym, żebyście mogli powiedzieć to samo o gminie. Przykre, że dotyka to nas. Marnym pocieszeniem jest fakt, że spotyka to tak naprawdę wszystkie samorządy. Z jakimkolwiek samorządowcem nie rozmawiam, wynika, że nie są w stanie dopiąć budżet i nie planują żadnych nowych inwestycji. Nas to też czeka – zakończył wójt.

Radni zgodnie stwierdzili, że na bezpieczeństwie mieszkańców nie należy oszczędzać. – Te 600 tys. zł to była świętość. Współczuję strażakom, bo wrócimy do punktu wyjścia. Czuwają nad naszym bezpieczeństwem,. Tak nie może być – skomentował jeden z radnych.

Rada skierowała wniosek o przygotowanie uchwały, która pozwoli na zabezpieczenie środków finansowych na zakup nowego samochodu strażackiego w wysokości 300 tys. zł na przyszły rok.

ao/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 10.12.2019 08:30