Stadion dla dzieci czy piłkarzy? Różne oczekiwania miasta i klubu

W klubie Wierchy Rabka-Zdrój słychać głosy niezadowolenia dotyczące sposobu przebudowy rabczańskiego stadionu i zakresu prowadzonych prac.
Urząd Miejski w Rabce-Zdroju zabrał się na przebudowę bieżni lekkoatletycznej wokół boiska, remontowany jest też budynek szatniowy. Na rozstrzygnięcie czeka przetarg na przebudowę trawiastej murawy, którą zastąpi murawa ze sztucznej trawy. Wartość prac wynosi kilka milionów złotych.

Jednak część działaczy krytycznie ocenia prowadzone przez miasto inwestycje. Skarbnik Tomasz Traczyk zarzuca, że obiekt nie będzie spełniał ani norm piłkarskich, ani lekkoatletycznych. Jego zdaniem, bieżnia powstaje kosztem murawy boiska, brakuje profesjonalnego oświetlenia, które pozwoli na korzystanie z obiektu nocą i pozwoli ja tart w rozgrywkach wyższego szczebla, brak jest stref bezpieczeństwa czy odpowiedniego odwonienia i zabezpieczenia dachu budynku.

- Od tygodnia, jako działacze i kibice przyglądamy się tej pracy i wszyscy się śmieją, bo to tak wygląda, jakby najpierw zaczynać dom od dachu, a nie od fundamentów. Po prostu brak słów, jak traktuje się klub już prawie z 75-letnią tradycją - uważa były prezes klubu, a obecnie skarbnik.

Innego zdania jest burmistrz Leszek Świder. - Stadion jest miejski. W pierwszej kolejności robimy go dla dzieci i młodzieży uczącej się w naszych szkołach - podkreśla. - Oczywiście, nie widzimy przeszkód, żeby klub Wierchy tu grał i trenował. Rozumiem oczekiwania klubu, ale jeśli klub ma pieniądze, to możemy się porozumieć i wspólnie robić jakąś inwestycję. Póki co, zdobyliśmy pieniądze na konkretne elementy i je robimy. Nie mamy pieniędzy i nie stać nas, żeby robić stadion pod oczekiwania działaczy Wierchów. Oczywiście, rozmawiamy z klubem, bo chcemy, żeby wszystko było robione zgodnie ze sztuką budowlaną. Zdaję sobie jednak sprawę, że cokolwiek zrobimy i tak będą ludzie niezadowoleni. Ale tak krawiec kraje jak materii staje.

- Oczekiwania klubu są inne, nasze są inne - mówi Leszek Świder. - My patrzymy w kategoriach dzieci i młodzieży i tu jest między nami różnica. Ja klubowi życzę III ligi, ale miasto nie ma w tej chwili pieniędzy, by przygotować Wierchom stadion na udział w wyższych rozgrywkach. Przynajmniej nie teraz, być może w perspektywie wieloletniej uda się więcej zrobić - dodaje.

Od skarbnika odcina się jednak prezes klubu Dariusz Kondys. Jak mówi, zarząd Wierchów jest w stałym kontakcie z burmistrzem i wszystkie problemy stara się rozwiązywać na bieżąco.

r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 14.04.2020 10:08