Dyżury lekarzy orzeczników w Nowym Targu: chcą ich pacjenci, radni i ZUS, ale nic z tego

Urszula Słowik, kierownik Inspektoratu Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Nowym Targu tłumaczyła na sesji radnym powiatowym, dlaczego do tej pory nie uruchomiono dyżurów lekarzy-orzeczników ZUS w Nowym Targu i pacjenci nadal muszą jeździć do Nowego Sącza.
Jak mówiła, ZUS dostał zgodę na uruchomienie dyżurów w Nowym Targu, co byłoby korzyścią dla pacjentów. - Możliwości lokalowe są, mamy zgodę centrali, ale jest problem z pozyskaniem lekarzy nawet na część etatu - tłumaczyła.

Radny Adam Jurek, który jak mówi dokładnie rozeznał sprawę m.in. w środowisku lekarskim, uważa, że problemem są stawki oferowane lekarzom za pracę dla ZUS. - W szpitalu brakuje lekarzy, a co dopiero tu. Oni prywatnie zarabiają bardzo dobrze, więc jeśli chcemy, żeby pracowali jako orzecznicy ZUS, trzeba im podwyższyć stawki - przekonywał.

Problemu nie rozwiązano. Kierownik Słowik zwróciła się do radnych z apelem o pomoc w pozyskaniu lekarzy. Deklarowała, że jeżeli znajdą się chętni, ZUS uruchomi w Nowy Targu dyżury lekarzy-orzeczników.

r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 02.07.2020 15:40