Białka znowu groźna. Mieszkańcy chcą udrożnienia koryta i zabezpieczenia brzegów

Problem regulacji Białki odżył na nowo. Po czerwcowych ulewach, mieszkańcy wsi w położonych w dolinie tej rzeki domagają się udrożnienia koryta i zabezpieczenia brzegów.
Problem w tym, że Przełom Białki to rezerwat ścisły, a chociaż samo koryto jest własnością państwowej spółki Wody Polskie, to nadzór nad wszystkimi działaniami na tym terenie sprawuje Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Krakowie.

Już teraz władze nowotarskiej gminy, po spotkaniu zainicjowanym przez sołtysa Krempach Józefa Pietraszka, wysłały pisma do obu instytucji z prośbą o podjęcie działań, które zabezpieczą w przyszłości mieszkańców wsi w dolinie Białki. Sołtys Pietraszek, podczas rekonesansu w terenie, wskazał przedstawicielom państwowej spółki najbardziej pilne potrzeby i niezbędne roboty do wykonania.

- Zawsze pozostaje ten sam problem. Woda nanosi mnóstwo rumoszu skalnego i powalonych drzew, a to spłyca koryto i poszerza - opowiada. - Z roku na rok Białka staje się coraz większym zagrożeniem nie tylko dla Nowej Białej, ale również dla Krempach. Chcemy, aby była zgoda na usunięcie skalnej łachy, powodującej, że nurt odbija się od niej na boki zabierając kolejne tereny.

Jak przekonuje Pietraszek koryto Białki, w niektórych miejscach ma nawet kilkaset metrów. Jeśli nie ma opadów, poziom wody jest bardzo niski. Według niego, jeżeli dojdzie do kolejnych intensywnych opadów woda może wtargnąć do wsi.

Postulaty mieszkańców w pełni popiera Urząd Gminy w Nowym Targu. Marcin Kolasa, zastępca wójta, który był na spotkaniu w terenie zapewnił, że gmina już wysłała pisma z prośbą o podjęcie działań, które zapewnią bezpieczeństwo mieszkańcom i ochronią ich dobytek. Nie ukrywa, że otrzymanie niezbędnych zgód, a następnie wykonanie robót, wymaga nie tylko czasu, ale i niemałych pieniędzy.

- Białka jest jedyną rzeką w Polsce o charakterze alpejskim - tłumaczą przyrodnicy. Dlatego ich zdaniem trzeba ją szczególnie chronić. Rzeka wypływa z Tatr w rejonie Morskiego Oka. Każde gwałtowne roztopy i opady powodują, że miejscowi natychmiast zanoszą modły, by nie wylała. Rzeka występuje jednak ze swego koryta praktycznie rokrocznie.
Według mieszkańców nie tylko Krempach, ale Nowej Białej i Dębna, trzeba oprócz interesu przyrody zauważyć jednak ten ludzki.

Józef Słowik

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 01.08.2020 18:23