Wpadli po ośmiu miesiącach od kradzieży w Murzasichlu

O tym, że przestępstwo nie popłaca przekonali się dwaj mieszkańcy Podhala, którzy wpadli po 8 miesiącach w ręce policjantów. Odpowiedzą oni m.in. za włamanie do budynku biurowego wyciągu narciarskiego, kradzież kasy pancernej z gotówką oraz posiadanie narkotyków
13 stycznia tatrzańscy policjanci zostali wezwani do Murzasichla, gdzie nieznani wówczas sprawcy włamali się do budynku biurowego na terenie wyciągu narciarskiego. Podczas policyjnych oględzin okazało się, że włamywacze wyrwali zamocowaną tam kasę pancerną. Pokrzywdzony wyceniał swoje straty na blisko 12 tysięcy złotych. W kasie znajdował się weekendowy utarg z wyciągu.

Ruszyło policyjne dochodzenie. Śledczy weryfikowali wiele informacji, które pojawiały się na temat włamywaczy. Przełom nastąpił po komunikacie policjantów Republiki Słowacji, którzy w potoku Oravica niedaleko polskiej granicy odnaleźli porzuconą już otwartą kasę pancerną. Jak się okazało, był to poszukiwany przez śledczych sejf.

Małopolscy kryminalni ustalili, że, rabusie po włamaniu zapakowali kasę pancerną do samochodu i przejechali nim kilkadziesiąt kilometrów przekraczając granicę z Republiką Słowacji. Tam na rzeką Oravica dokonali „rozprucia” sejfu i kradzieży gotówki.

Wspólne działania kryminalnych z Zakopanego i Krakowa ostatecznie doprowadziły do wytypowania i zatrzymania dwóch mieszkańców Podhala. 21-latek z Zakopanego i 31-latek z Nowego Targu kompletnie zaskoczeni zostali zatrzymani w swoich domach przez małopolskich kryminalnych 10 września br. Śledczy podczas swoich działań odnaleźli również substancje psychotropowe wśród rzeczy zatrzymanych. Następnego dnia w Prokuraturze Rejonowej w Zakopanem zatrzymani usłyszeli zarzuty włamania i posiadania narkotyków. Za włamanie rabusiom grozi do 10 lat w więzieniu.

Źródło: KPP w Zakopanem, oprac. r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 16.09.2020 14:00