Śmieci, kłótnie i polityka. Czy budowa spalarni w Szaflarach to "mission impossible" wójta Szkaradzińskiego, czy konieczny krok w przyszłość

Powstałe w Szaflarach Stowarzyszenie Zielone Gminy Podhalan zwróciło się do samorządów na całym Podhalu o pomoc w zablokowaniu budowy spalarni odpadów. - To jednoosobowa decyzja jednego człowieka, który akurat jest wójtem gminy Szaflary - napisali w piśmie, które rozesłali do 16 urzędów gmin. Wójt Rafał Szkaradziński odpowiada, że za inicjatywą stoi grupa jego przeciwników, a sprawa ma polityczny, a nie merytoryczny charakter.
Stowarzyszenie powstało w wyniku protestu części mieszkańców przeciwko budowie spalarni na Tewiklu w Szaflarach. Pomysł budowy nowoczesnej instalacji termicznej przekształcania odpadów, który ma uchronić mieszkańców gminy przed rosnącymi cenami odbioru odpadów, forsuje od dłuższego czasu wójt Rafał Szkaradziński. Prezesem stowarzyszenia jest Grzegorz Dziadkowiec, wiceprezesami Janusz Jurzec i Wiesław Gąsior, sekretarzem Władysław Szczerba, skarbnikiem Remigiusz Kopiński, a członkami zarządu Wiktor Zagórski i Janusz Furtak. W piśmie, pod którym jest ok. 30 podpisów, napisali, że decyzja o lokalizacji instalacji w Tewiklu to jednoosobowa decyzja wójta, sprzeczna z turystycznym charakterem gminy, a lokalizacja spalarni w atrakcyjnym terenie rekreacyjno-wypoczynkowym jest nietrafiona. Decyzja ta, jak przekonują, nie była konsultowana z mieszkańcami i przypominają, że wskutek protestów i nacisków mieszkańców wójt był już zmuszony wycofać uchwałę w tej sprawie. Obawiają się jednak, że nie zaniechał swojego pomysłu. Z tego powodu sygnatariusze listu apelują do jego adresatów ("w imieniu zdecydowanej większości mieszkańców" - jak przekonują) o interwencję i pomoc w zablokowaniu dalszych działań w tej sprawie.

Stowarzyszeniu odpowiedział m.in. wójt gminy Łapsze Niżne Jakub Jamróz. Przypomina on, że już wiele lat temu budowę podobnego zakładu na terenach należących do Podhalańskiego Związku Gmin w Nowym Targu, zablokowała społeczność "która nie mając wiedzy i nie znając doświadczeń wielu państw europejskich w tym obszarze obawiała się wówczas o uciążliwość i szkodliwość takiego zakładu". Jak dodaje, wtedy te obawy zwyciężyły i presja społeczna spowodowała wycofanie się samorządów z realizacji kluczowego w gospodarce odpadami przedsięwzięcia, podczas gdy inne kraje europejskie takich zakładów wybudowały bardzo wiele, również w ścisłych centrach miast, rozwiązując temat gospodarki odpadami na wiele lat. Podhale zostało z problemem, który wrócił ze zdwojoną siłą.

- Dzisiaj jednak wszyscy możemy skorzystać z doświadczenia sąsiadów i przeanalizować wiele projektów zarówno tych trafionych, skutecznych i nieuciążliwych, jak i rozwiązań chybionych, co pozwala nam uniknąć cudzych błędów, stosując tylko sprawdzone i skuteczne rozwiązania. Technologia również nie zatrzymała się w miejscu, ale dzisiaj daje możliwość doskonałego oczyszczania spalin, eliminacji pyłów i dioksyn, powodując, że ITPO to instalacje bezpieczne i nieszkodliwe - uważa i staje po stronie wójta Szaflar i dodaje: "W Państwa rozważaniach dostrzegam tendencyjne dobieranie danych, z których z częścią osobiście nie mogę się zgodzić (...) Tym czasem analizując Państwa pismo nie mogę oprzeć się wrażeniu, że sprzeciw wobec budowy ITPO skierowany jest tylko przeciwko konkretnej osobie i inspirowany jest przez kilku przeciwników politycznych Pana wójta Rafała Szkaradzińskiego.

Społeczny opór wobec instalacji rozumie wójt gminy Nowy Targ Jan Smarduch. - Moi mieszkańcy też by się sprzeciwiali takiej instalacji. Mamy jednak duży problem ze śmieciami i musimy coś z tym zrobić. Rozumiem, że to nie jest łatwe uzgodnić lokalizację dla takiej inwestycji, bo nie mamy na Podhalu takich terenów, gdzie można by wybudować spalarnię bez społecznych protestów. Wójt Szaflar podjął się tego i podziwiam go, że próbuje o tym rozmawiać. Życzę mu powodzenia - dodaje.

Wójt Szaflar Rafał Szkaradziński uważa, że sprawa ma polityczny charakter. - Wśród organizatorów są m.in. byli pracownicy, opozycja z czasów ostatnich dwóch kadencji i współpracownicy poprzedniej władzy. W mojej ocenie organizatorzy skupiają się na chęci wykazania, że moje działania miałyby szkodzić mieszkańcom, co nie jest prawdą - mówi wójt. - Nie inicjują oni żadnych działań, które mogłyby pomóc wspólnie rozwiązać problem odpadów i zadbać o kieszeń mieszkańców, a także budżet gminy w kolejnych latach.

- Dodatkowo za politycznym charakterem głosu przeciwników przemawia choćby to, że wójt Ochotnicy podpisał się pod listem intencyjnym, razem z 17 wójtami i burmistrzami, po czym zmienił zdanie i zaczął krytykować inicjatywę z którą się zgadzał, być może spowodowane jest to jego współpracą z doradcą ds. inwestycji, który był poprzednim wicewójtem w gminie Szaflary, a także moim kontrkandydatem w ostatnich wyborach na wójta - dodaje.

Zdaniem wójta, proponowana lokalizacja w Szaflarach oddalona jest od osiedli mieszkalnych. - Żadna lokalizacja nie będzie jednak odpowiadać moim przeciwnikom politycznym i mieszkańcom w sąsiedztwie - wyjaśnia.

Na pytanie, czy brana jest pod uwagę zmiana lokalizacji, odpowiada: - Jeżeli wcześniej uda się uzgodnić zmienioną lokalizację to nie jest to wykluczone.

Nadal uważa jednak, że mieszkańcy powinni poznać merytoryczne argumenty przemawiające za budową instalacji i wyrazić swoje zdanie w referendum. - Od samego początku planowane były spotkania z mieszkańcami, rozmowy merytoryczne dotyczące oddziaływania ITPO, wyjazdy do miejsc gdzie zlokalizowane są podobne instalacje np. Kraków, Wiedeń. Przedstawienie mieszkańcom argumentów „za i przeciw” dla tego typu przedsięwzięcia, konsultacje społeczne, a następnie umożliwienie podjęcia każdemu świadomej decyzji podczas głosowania np. w referendum. - podkreśla.

r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 11.10.2020 15:44