Synowie poseł Jadwigi Emilewicz na nartach, mimo obostrzeń

Trzech synów byłej wicepremier, posłanki Jadwigi Emilewicz jeździło na nartach w Suchem podczas obostrzeń, które ograniczały możliwość korzystania ze stoków tylko dla zawodników z licencją PZN. Licencje synów posłanki pojawiły się, ale dopiero kilka dni po tym, jak sprawa wyszła na jaw.
Dziennikarze TVN24 sfilmowali, jak rodzina Emilewiczów przyjechała na stok narciarski we wsi Suche koło Poronina. Tam młodzi chłopcy dołączają do trenujących zawodników. Zaobserwowane zdarzenie miało miejsce 5 stycznia 2021 roku, jednak synowie pani poseł korzystali ze stoku także w innych dniach.

- Trzech synów byłej wicepremier Jadwigi Emilewicz wzięło udział w zgrupowaniu narciarskim jak zawodowi sportowcy, choć nie mieli licencji, które do tego uprawniają. Licencje pojawiły się w wykazie Polskiego Związku Narciarskiego dopiero po tym, gdy zadaliśmy o nie pytania - informują dziennikarze TVN24 na stronie internetowej.

Zawodnicy, którzy mogli trenować zgodnie z obowiązującymi przepisami byli wpisani na imienną listę. Po przedstawieniu się i odebraniu karnetów mogli wejść na stok. Wśród listy nazwisk znaleźli się także synowie byłej pani wicepremier Jadwigi Emilewicz. Na liście ręcznie dopisana została także sama poseł, aby mogła szusować na nartach.

Doniesienia dziennikarzy TVN potwierdza także lokalny przedsiębiorca, który prowadzi stok narciarski, który obecnie przez obostrzenia musi być zamknięty. - Jestem osobą zorientowaną co dzieje jest w PZN, bo mój syn jest aktywnym zawodnikiem i ma licencję. Dzieci pani Emilewicz nie miały takiej licencji, bo tylko trenowały w klubie. Wiem, że zostali dopisani do licencji po fakcie – zaznacza Piotr Toporowski ze stoku narciarskiego Gigant pod Wielką Krokwią w Zakopanem.

Przedsiębiorca z Zakopanego mówi wprost, że takim zachowaniem posłanki, która powinna pilnować przestrzegania prawa czuje się oszukany. - Czujemy się oszukani przez rządzących. Robią z nas idiotów – mówi Piotr Toporowski.

Sama była wicepremier Jadwiga Emilewicz twierdzi, że prawa nie złamała i publikuje oświadczenie, w którym wymienia licencje swoich synów.

Oświadczenie poseł Jadwigi Emilewicz na fanpage:

„W nawiązaniu do materiału TVN24, który dzisiaj został opublikowany, chciałam sprostować podane informację.
Synowie od 6 roku życia są członkami klubów narciarskich i uczestniczą w zgrupowaniach i zawodach. Najstarszy syn od 2011 był członkiem krakowskiego Klubu Narciarskiego Slalom, później klubu Yeti. W klubie tym od 2014 jeździł także drugi syn. Co roku przygotowania do zawodów oraz treningi z krakowskimi klubami odbywały się od ostatnich weekendów listopada do marca. Dzieci wyjeżdżały wcześnie rano w soboty i wracały po zamknięciu stoków. Trenowały w Suchem, na Rusińskim Wierchu, w Czarnej Górze czy Jurgowie. Brały udział w zawodach organizowanych przez MOZN (Małopolski Okręgowy Związek Narciarski) w styczniu 2015 w Lubomierzu oraz w lutym 2016 w Suchem. Dodatkowo podczas sezonów uczestniczyli w zawodach narciarskich organizowanych dla klubu Slalom przez licencjonowany przez PZN krakowski klub Lider. Po przeprowadzce do Warszawy wszyscy synowie stali się członkami WTS Deski, gdzie kontynuują trenowanie narciarstwa alpejskiego. Najstarszy syn od 2017 r. posiada licencję nr 01115. Od 2019 ma stopień demonstratora szkolnego PZN. Starsi synowie brali udział w zawodach Młodzieżowego Pucharu Polski oraz Narciarskiego Pucharu Mazowsza w Suchem 14-17/12/2017, Czarnej Górze 2-7/01/2018,
Jurgowie 8-11/03/2018 oraz w Rytrze i Białce Tatrzańskiej 15-20/03/2018.
Młodsi synowie posiadają licencje o numerach odpowiednio 02367, 02368.

Najmłodszy syn, który ma 8 lat, będzie uczestniczył w zawodach organizowanych przez PZN po raz pierwszy w tym roku. W ubiegłych latach uczestniczył w zawodach klubowych, a na nartach jeździ od 3 roku życia.

Ponieważ WTS Deski w tym roku nie zorganizował zgrupowania przed zawodami i olimpiadą młodzieżową chłopcy uczestniczyli od 2 do 6 stycznia w Suchem w zgrupowaniu prowadzonym przez szkołę narciarską Ptak-Team.Pl prowadzoną przez Pana Bartłomieja Ptaka, trenera II kl. w narciarstwie. Codziennie od 8:00-10:00 mieli trening na slalomie gigancie, a od 10:30-12:30 na slalomie specjalnym. Ponieważ młodsi nie jeżdżą slalomu specjalnego, od 11:00-13:00 kontynuowali jazdę na tym samym stoku, także slalom gigant, z klubem Sporteum.

Aby uczestniczyć w zgrupowaniu musieli być tam skierowani - stąd ich obecność na skierowaniu wystawionym przez WOZN.

W Suchem mieszkaliśmy u rodziny, do której od lat jeździmy. Ciocia po śmierci męża 7 lat temu nie wynajmuje pokoi. Przyjmuje tylko rodzinę.

Wraz z mężem chodziliśmy w czasie treningów synów na skiturach - między innymi w Suchem, Małem Cichem - poza granicą stoków narciarskich wyznaczoną przez ogrodzenia. Nie naruszyliśmy rozporządzenia o zamknięciu stoków. Nie wiem dlaczego moje nazwisko - dopisane przez kogoś odręcznie, w przeciwieństwie do wydrukowanych nazwisk zawodników, w tym moich synów, znalazło się na liście. Nie trenowałam i nie korzystałam w żaden sposób ze stoku.
Wszyscy ponosimy koszty działań mających na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się koronawirusa. Uważam, że decyzje rządu są słuszne i w pełni się im podporządkowuję. Żadnym swoim działaniem nie lekceważę apeli rządu, ani tym bardziej rządowych rozporządzeń. Jeszcze raz podkreślam, że moi synowie trenują narciarstwo alpejskie i przebywali na szkoleniu przygotowującym do zawodów. Jako rodzic i ich opiekun byłam tam z nimi, ale w żaden sposób nie naruszyłam rządowych wytycznych.”

m/r/s/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 13.01.2021 16:25