Mandarynki w śniegu

Koło siedziby Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej w Rabce-Zdroju leżą porzucone mandarynki.
Sprawa bulwersuje niektórych mieszkańców uzdrowiska, którzy skarżą się na marnotrawstwo jedzenia przeznaczonego dla potrzebujących i brak porządku, ale prezes PKPS w Rabce-Zdroju tłumaczy, że sprawa wygląda inaczej.

- 3 tony 700 kg mandarynek otrzymaliśmy w tamtym tygodniu, z Włoch, za pośrednictwem Banku Żywności. 8 i 9 lutego wydawaliśmy towar. Chcieliśmy jak najszybciej, żeby jak najwięcej ludzi dostało owoce. Poza tym, to są delikatne, miękkie owoce, które w transporcie się rozgniatają, niektóre gniją i pleśnieją. Trzeba je przebrać. Tych zepsutych uzbierało się 7 skrzynek, około 80 kg z całego transportu. Wyrzuciliśmy je na kupę za budynek, bo taka była potrzeba chwili. I nagle rozpętała się afera - dziwi się Urszula Chrustek. - Nie rozumiem tych ludzi, którzy to robią, bo co się stało? Leżą w śniegu, na posesji, nie na chodniku. Mamy skromne środki, liczymy się z każdym groszem, więc nie zamawialiśmy specjalnego pojemnika na takie odpady, bo to dla nas kolejny wydatek, ale w tej sytuacji chyba musimy to zrobić. To dla nas szczególnie bolesne, bo jak możemy, wspólnie z pozostałymi paniami dbamy o porządek i czystość w naszej siedzibie. Każdy może przyjść i sprawdzić.

oprac. r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 13.02.2021 19:00