Kolejne pół miliona na Miejskie Centrum Kultury

NOWY TARG. Trzeba się przyzwyczajać do nowej nazwy. Przebudowywany obiekt przy alejach Tysiąclecia nie będzie już Miejskim Ośrodkiem Kultury, lecz Miejskim Centrum Kultury. Zmianę nazwy zatwierdzili podczas dzisiejszej sesji radni. Zgodzili się także na przeznaczenie dodatkowych pieniędzy z budżetu - na dokończenie inwestycji.
Jeszcze kilka tygodni temu całkowity koszt inwestycji opiewał na 34,8 mln zł. Teraz zwiększono tę kwotę o ponad pół miliona. Warto jednak dodać, że łączna kwota dofinansowania na rozbudowę i remont budynku to blisko 24 mln zł, czyli, po odliczeniu VAT - dofinansowanie ze źródeł zewnętrznych będzie na poziomie 84%.

Jak mówił podczas sesji Grzegorz Watycha - adaptacja i modernizacja budynku poprzez przebudowę, rozbudowę i nadbudowę wraz z zagospodarowaniem otoczenia zmierza do finału. - Trwają prace wykończeniowe i rozpoczęły się już odbiory robót - powiedział burmistrz. Jednak na tym ostatnim odcinku pojawiła się potrzeba dofinansowania robót.

Zmiany w budżecie dotyczą 590 tysięcy zł "na prace dodatkowe i konieczność zakupu dodatkowego wyposażenia - w sumie wydatki te będą o ok. 110 tysięcy niższe po odliczeniu podatku VAT" - czytamy w uzasadnieniu.

Jedna z większych pozycji (ponad 200 tys. zł) dotyczy wzmocnienia konstrukcji budynku. - Czy na etapie projektu zostało to wszystko dobrze policzone? Nie można było od razu wszystkiego sprawdzić? - dopytywał Paweł Liszka.

Z koeli radna Ewa Pawlikowska pytała jak będzie odprowadzana woda z dachu i czy płaski dach nie będzie wymagał dodatkowego odśnieżania.

W odpowiedzi Wilhelmina Schab, naczelnik Wydział Funduszy Pomocowych i Inwestycji odparła, iż - w rynnach spustowych zainstalowana zostanie instalacja grzewcza, która nie dopuści do przypadków zamarznięcia wody i zablokowania jej odprowadzenia. - Co do płaskiego dachu, wykonane zostały obliczenia jaka jest dopuszczalna ilość zalegającego śniegu. Jak będą potężne opady, to trzeba będzie dokonać odśnieżania i zamówić firmę, która śnieg z dachu uprzątnie. Co się tyczy samej kanalizacji deszczowej, to była to stara kanalizacja i częściowo trzeba było dokonać wymiany, a częściowo dobudować studnie przy rynnach spustowych. Nie wszystko zostało ujęte w projekcie. Część rzeczy "wyszła" na placu budowy, podczas prac odkrywkowych. To sa dodatkowe roboty, których nie planowano w pierwotnej dokumentacji. Konieczne roboty pojawiły się jak skuto stare stropy i pokazało się zbrojenie. Generalny wykonawca dokonał szczegółowej inwentaryzacji i zwrócił się do projektanta z pytaniem, czy nie trzeba dokonać weryfikacji. Konstruktor obliczył, że istniejący stan zmusza do wzmocnienia konstrukcji - wyjaśniała naczelnik Schab.

Jeszcze przed podjęciem uchwały o zmianie nazwy MOK na MCK padły pytania o koszty tego manewru oraz czy wpłynie to na zatrudnienie lub zmiany kadrowe w instytucji.

Na te pytania odpowiedziała naczelnik Wilhelmina Schab, mówiąc iż "nie było szczegółowych obliczeń, ale nie będą to jakieś zastraszające koszty". Zmiana nazwy wiąże się z wymianą pieczątek i tablic informacyjnych oraz wpisem do rejestru instytucji kultury. Z kolei nowy dyrektor MCK wyjaśnił, że nowy, większy budynek będzie wymagał uzupełnienia "pewnych braków kadrowych". - Nie ma to jednak związku ze zmianą nazwy - tłumaczył Andrzej Lichosyt.

s/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 06.09.2021 16:51