Drugie dno podhalańskiego wątku związanego z bohaterem "afery hazardowej"?

Poseł Edward Siarka uważa, że kontakty jednego z bohaterów "afery hazardowej", dolnośląskiego biznesmena Ryszarda Sobiesiaka z prezesem koła PO w Czorsztynie Lechem Janczym i zakopiańskim biznesmenem Andrzejem Stochem - nie są przypadkowe.
Janczy i Stoch pojawili się w stenogramach nagrań z tzw. "afery hazardowej" w której m.in. biznesmen Ryszard Sobiesiak namawiał wpływowych działaczy Platformy Obywatelskiej do nie wprowadzania podatku od automatów służących do gier losowych. Sobiesiak w okresie, gdy lobbował w sprawie ustawy, kontaktował się także z Janczym i Stochem. Rozmowy nie dotyczyły bezpośrednio ustawy o grach losowych. Mówił im, że albo ma zakaz kontaktów i nie może rozmawiać, albo informował ich o wynikach rozmów z szefem klubu PO Zbigniewem Chlebowskim i ministrem sportu Mirosławem Drzewieckim.

Zarówno Stoch jak i Janczy tłumacząc się z tych kontaktów potwierdzili, że znają Sobiesiaka, ale ta znajomość na charakter towarzyski. Zaprzeczyli, że robią z nim jakiekolwiek interesy i że branżą hazardową się nie interesują.

Te znajomości nie mają charakteru wyłącznie towarzyskiego - twierdzi tymczasem poseł PiS z Raby Wyżnej Edward Siarka. - To nie są przypadkowe kontakty - tak wyjaśnia fakt, że biznesmen dzwonił do Janczego i Stocha. - Tak na dobrą sprawę chodzi o tereny wokół Jeziora Czorsztyńskiego. Nie jest tajemnicą, że Sobiesiak mocno działa w branży turystyczno-rekreacyjnej i jest zainteresowany takimi terenami jak te wokół jeziora.

Za przykład tego, że jest w tym wiele prawdy, służą fakty, że Stoch i Janczy są albo interesami, albo swoją pracą związani z jeziorem i terenami wokół jeziora. Stoch jest byłym właścicielem Osady Turystycznej Czorsztyn - terenu nad jeziorem z kompleksem zabytkowych budynków (przekazał ją córce), którą kupił od gminy Czorszyn i właścicielem terenów nad jeziorem. Janczy jest z kolei byłym wicewójtem gminy Czorsztyn i to za czasów jego władzy w gminie sprzedano udziały OT Stochowi. Obecnie zaś Lech Janczy jest pełnomocnikiem zarządu Zbiorników Elektrowni Wodnych Czorsztyn Niedzica ds. dzierżawy i wynajmów.

Co jednak w tym złego, że duży inwestorzy, nawet ci z Dolnego Śląska, interesują się terenami wokół jeziora? - pytamy posła. - Chodzi o to, żeby nie sprzedawać tych terenów ludziom nie stąd, o niejasnej przeszłości, bo stanie się to ze szkodą dla regionu. Tymczasem mamy na Podhalu wielu przedsiębiorców, którzy chętnie by zainwestowali w te tereny, ale im się to uniemożliwia - dodaje.

r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 10.10.2009 18:14