Sebastin Pitoń: Zakopane to chaos wypełniony perełkami architektury (zdjęcia)

"Kilka perełek w ogromie chaosu" - tak Zakopane podsumowuje Sebastian Pitoń, architekt z Kościeliska, który uważa, że 70% Zakopanego powinna stanowić zabudowa w Stylu Witkiewiczowskim i jego rozwinięciu. W Willi Oksza odbyło się kolejne spotkanie z podhalańskim architektem, który przedstawił swoje wizje oraz rozmawiał o bolączkach architektonicznych miasta pod Tatrami.
Sebastian Pitoń znany z projektowania drewnianych budynków z zaokrąglonymi dachami przybył do filii Muzeum Tatrzańskiego, aby wspólnie z Piotrem Mazikiem i gośćmi Willi Oksza porozmawiać na temat zakopiańskiej architektury i przedstawić im swoje wizje zarówno brył budynków, jak i układu urbanistycznego miasta.

- Kiedy jeździmy do jakiś małych miasteczek w Polsce, to zawsze szukamy tego historycznego miejsca, jakiegoś rynku i układu urbanistycznego, który się z tym składa. Coś sprawia, że w takim miejscu czujemy się lepiej. Tam jest więcej piękna i harmonii. W Zakopanem były tego zalążki w okolicach ulic Krupówki i Kościuszki. Później to wszystko dryfowało w kierunku chaosu. Nikogo nie było stać na mocną decyzję, żeby ukształtować centrum miasta, żeby atutem nie były tylko te perełki i góry, ale świadomy układ urbanistyczny - zaznacza Sebastian Pitoń.

Zdaniem architekta z Kościeliska wszystkiemu winna jest utrata pojęcia piękna. Deweloperzy, którzy stawiają ogromne galerie handlowe, czy apartamentowce w niewielkim stopniu są sprawcami pogłębiającego się chaosu urbanistycznego. Zdaniem Sebastiana Pitonia, to architekci ponoszą większą winę.

- Ludzie, którzy budują zawsze kierują się zyskiem. Tak było 100, 200 i 400 lat temu. To nie jest ich wina, że teraz inwestują w rzeczy, które są dysharmonijne z otoczeniem i psują porządek kulturowy. To jest wina architektów, ale też nie do końca. Architekci idą w dobrej wierze na uczelnie, które uczą, że nie należy dostosowywać się do istniejącej tkanki, tylko działać na zasadzie kontrastu. Mają być oryginalnym za wszelką cenę - mówi Sebastian Pitoń. - Obecnie nie tworzy się harmonii i piękna, tylko stara się znaleźć kontekst, który wcześniej był nieobecny. Ważny jest kontrast i dekonstrukcja. Świadomie niszczy się pewną harmonię. Dopóki będą tworzone rzeczy w tej koncepcji, to będzie się niszczyć krajobraz, ale to nie jest wina deweloperów, bo oni zawsze szukali pieniędzy. Im najprawdopodobniej jest wszystko jedno, czy zrobią piękny budynek w stylu Witkiewiczowskim, czy metalowo-szklany gmach przypominający pudło - dodaje.

Jego zdaniem - zmiany na lepsze są możliwe, jednak bardzo ciężkie do realizacji. - Musimy cofnąć się o jakieś 100 lat do czasu, kiedy sztuka była tworzeniem piękna. Architektura Witkiewiczowska jest przetrwalnikiem pojęcia piękna. Mamy tu niezły atut w postaci kultury, która swoimi korzeniami sięga okresu kiedy sztuka była tworzeniem piękna. Dzięki temu jesteśmy w lepszej sytuacji niż ktokolwiek inny - zaznacza architekt. Pomóc temu procesowi mogły by przepisy nagradzające właścicieli budynków w Stylu Witkiewiczowskim w postaci niższych podatków, a deweloperów mogły by zmusić restrykcyjne przepisy mówiące o dopuszczalnych kształtach, zdobieniach i materiałach, z których budynek mógłby być wykonany.

Spotkanie w Willi Oksza zakończyło się serią pytań do Sebastiana Pitonia także o olbrzymi budynek, który zaprojektował dla inwestorów z Kościeliska, a także o sposób wyodrębnienia się Zakopanego poprzez utworzenie księstwa.

Kolejne spotkanie z architektem Adamem Bukowskim Tyrałą odbędzie się w Willi Elżbiecina za około 2 tygodnie.

ms/ zdj. Marcin Szkodziński

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 19.11.2021 13:14