Wykonawca musi stanąć na głowie, żeby zdążyć w terminie

GMINA ŁAPSZE NIŻNE. Wójt Jakub Jamróz mówi, że gmina nie przedłuży wykonawcy terminu montaży paneli fotowoltaicznych i pomp ciepła w domach mieszkańców.
Projekt Odnawialne Źródła Energii budzi spore kontrowersje, o czym informowaliśmy już w lutym. Radni i sołtysi skarżyli się na sesji, że zbyt wolno idą prace przy montażu urządzeń ekologicznych w domach mieszkańców. Gmina Łapsze Niżne bierze udział w dużym projekcie OZE razem z kilkoma innymi samorządami. Termin zakończenia robót jest do czerwca tego roku.

Na minioną sesję w Łapszach Niżnych radni zaprosili menadżera projektu - wiceprezesa zarządu Kadm Solutions Bogusława Szpyta, aby omówić postępy prac.

- Jaką mamy gwarancję, że termin umowy zostanie dotrzymany. Jeśli wykonawca nie zdąży, to będzie przedłużenie umowy? - pytał radny Milan Pichniarczyk. Radni pytali też, ile instalacji - pomp ciepła i paneli fotowoltaicznych udało się już zamontować.

- Nasza gmina położona jest w górzystym terenie. Dlaczego nie zostało to tak zorganizowane, aby w pierwszej kolejności montować urządzenia na tym terenie? - dodał radny z Łapsz Wyżnych.

Radni zgłosili też, że nie wszędzie instalacje zostały odebrane przez inspektora nadzoru budowlanego. Mówił o tym między innymi sołtys Trybsza, który już od listopada czeka na odbiór.

Bogusław Szpyt zapewnił, że praca wykonawcy będzie stale nadzorowana. Firma wykonująca montaże ma przedkładać tygodniowe harmonogramy. - Będziemy sprawdzać czy są realizowane. Nie ma wątpliwości, że jest to jedna z większych firm w Polsce, z dużym doświadczeniem. Ale to nie zawsze przekłada się na tempo prac i dotrzymanie tego, co było zaplanowane. Wykonawca nie na wszystko miał wpływ - mówił menadżer projektu. Z powodu pandemii pojawiły się problemy z dostawą niektórych materiałów, co wpłynęło na wydłużenie prac.

Wiceprezes zapewnił, że materiały już są. Jednocześnie dodał, że termin wykonania nie zostanie przedłużony. - Nie ma możliwości przedłużenia ani o jeden dzień realizacji projektu. Wykonawca będzie robił wszystko, żeby w wyznaczonym terminie zakończyć projekt - mówił Bogusław Szpyt.

W odpowiedzi na pytania radnych, wiceprezes wyjaśniał, że nie można ingerować w harmonogram robót i narzucać wykonawcy, które gminy w pierwszej kolejności powinny mieć zamontowane instalacje.

- Czy ma pan wpływ na to, żeby w tych pracach był porządek? Ekipy przychodzą do mieszkańców znienacka, bez uprzedzenia. Wjeżdżają na podwórko, a przecież mieszkańcy w tym czasie mogą mieć inne plany - zauważył radny z Niedzicy.

Bogusław Szpyt mówił, że ekipy montażowe powinny wcześniej zadzwonić do właściciela domu i umówić się na montaż. Zaapelował też do radnych, aby zgłaszali miejsca, gdzie nie pojawił się jeszcze inspektor nadzoru, a zostanie on tam wysłany.

Jakub Jamróz, wójt gminy Łapsze Niżne, dodał, że mimo trudności, warto zostać w projekcie, ponieważ dofinansowanie jest korzystne dla mieszkańców. - Nie jest to projekt łatwy. Koordynacja jest bardzo trudna. Miejmy nadzieję, że prace się zintensyfikują. Nie przewiduje się wydłużenia terminu. Wykonawca musi stanąć na głowie, żeby zdążyć zamontować instalacje - mówił wójt. - To nie jest pierwszy taki projekt, realizowany przez gminę. Użytkownicy poprzednich instalacji raczej nie narzekają, że coś jest nie tak.

ag/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 16.03.2022 12:00