Konserwator nakazał remont willi "Anna". Właściciel nie ma pieniędzy

NOWY TARG. Konserwator ochrony zabytków nakazał Radosławowi Węgrzynowi, właścicielowi zabytkowej willi Anna, która spłonęła ponad dwa tygodnie temu, wyremontować obiekt. Problem w tym, że remont pochłonie ok. 2 mln zł, a Węgrzyn nie ma na to pieniędzy - pisze „Polska Gazeta Krakowska”.
- Skąd wezmę takie pieniądze? Przecież nie zarabiam tyle, aby dostać nawet tak duży kredyt - pyta Węgrzyn, który jeszcze przed pożarem proponował konserwatorowi przekazanie całego budynku, rozebranie go i przewiezienie w inne miejsce. Ten nie był tym jednak zainteresowany. Właściciel nosił się już wcześniej z zamiarem rozebrania zniszczonej willi, ta jednak wpisana została na listę zabytków, zrobić więc tego nie mógł.

- Teraz po spalonym budynku zostały jedynie zgliszcza, a mi nakazuje się nie tylko go zabezpieczyć go i zadaszyć na zimę, ale i osuszyć. Dodatkowo konserwator przypomina mi, że jak tego nie zrobię, to mogę zostać ukarany grzywną albo nawet więzieniem - mówi w rozmowie z „GK” zdenerwowany właściciel.

- To jest jeden z pięciu zabytków w mieście i muszę o nie dbać - odpowiada z kolei Mirosław Holewiński, szef nowotarskiej delegatury wojewódzkiego konserwatora ochrony zabytków, który zapewnia równocześnie, że właściciel może starać się o pomoc z województwa małopolskiego. Na pewno jednak uzyskane tą drogą fundusze nie pokryją kosztów remontu.

Zabytkowa willa przy ul. Kowaniec pochodzi z 1910 r. Jest zbudowana w stylu szwajcarsko-tyrolskim typowym dla uzdrowisk XIX i XX w.

Źródło Polska Gazeta Krakowska

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 05.12.2009 10:15