Starosta nie chce wycieczek po urzędzie
Starosta Krzysztof Faber przekazał radnym, że Starostwo Powiatowe w Nowym Targu dąży do tego, by osoby, które chcą załatwić w urzędzie jakąś sprawę, umawiały się z urzędnikami na konkretne godziny. Temu służyć mają m.in. bramki, które pojawiły się w urzędzie w czasie pandemii koronawirusa, ale potem postanowiono ich nie demontować.
Na ostatniej sesji Rady Powiatu Nowotarskiego radny Jacek Stopka-Studencki pytał, kiedy w starostwie wróci możliwość spotkań twarzą w twarz z urzędnikami, a bramki zostaną zdemontowane. W odpowiedzi usłyszał, że nie ma takich planów. Starosta Faber tłumaczył, że bramki pomagają w utrzymaniu porządku w budynku urzędu. Do niedawna, jak mówił, odbywały się po nim wycieczki - ludzie chodzili po pokojach, zajmowali czas urzędnikom, dopytywali, konsultowali się. To, jak przekonywał, dezorganizowało pracę urzędu. Teraz do urzędu mają wstęp tylko te osoby, które są umówione i mają do załatwienia konkretną sprawę.
- Tym, co się umawiają na konkretną godzinę, bramki w niczym nie przeszkadzają - mówił. - A zapobiegają samowolnemu chodzeniu po urzędzie osób nieuprawnionych. Kontakt z urzędnikami jest. Ktoś kto ma pilną sprawę, wykonuje telefon do naczelnika i wchodzi. Dążymy do tego, żeby w starostwie umawiać się na godziny, żeby ludzie nie chodzili pół dnia po urzędzie. Bramki wprowadzają porządek w urzędzie, a nie utrudniają.
- Do wszystkich wydziałów merytorycznych można się umówić. Chcemy, żeby obsługa w urzędzie była sprawna i szybka - zaznaczył sekretarz Bartłomiej Garbacz.
Zdaniem radnego Adama Jurka, "to nie jest stan wojenny", żeby stawiać ludziom szlabany. - Nie ma ich w Urzędzie Miasta, w innych urzędach też nie. My musimy dbać o mieszkańców, a nie o urzędników. Te bramki należy zlikwidować. Odebrałem już wiele skarg od mieszkańców w tej sprawie - dodał.
Sprawa, jak podsumował starosta, będzie analizowana. Po sesji zapadła decyzja, że bramki w godzinach pracy urzędu będą otwarte.
r/