Policyjna podała więcej szczegółów dot. interwencji na Giewoncie. Poszkodowany - milczy

W niedzielę przed godziną 14.00 policjanci zostali wezwani na lądowisko przy szpitalu powiatowym w Zakopanem, gdzie miał wylądować śmigłowiec TOPR-u z mężczyzną poszkodowanym w rejonie masywu Giewontu.
- Z relacji, jaką przekazali policjantom ratownicy TOPR wynikało, że 37-letni turysta z woj. małopolskiego nie był w stanie samodzielnie kontynuować wycieczki, ponieważ ktoś w jego pobliżu miał rozpylić gaz pieprzowy. Po udzieleniu pierwszej pomocy mężczyźnie przez zespół medyczny - policjanci usiłowali dowiedzieć się od niego, co się stało i w jakich okolicznościach miał zostać poszkodowany. Niestety mężczyzna nie współpracował z policjantami i niczego nie wyjaśnił jak również oświadczył, że niczego nie chce zgłaszać - relacjonuje asp. sztab. Roman Wieczorek.

Policjanci obecnej wyjaśniają okoliczności zdarzenia oraz ustalają świadków. - Zgromadzony materiał dowodowy zostanie poddany ocenie, w jakim kierunku będą podejmowane dalsze czynności. Na obecnym etapie to jedyne informacje, jakie mogę Państwu przekazać - dodaje rzecznik KPP w Zakopanem.

s/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 16.07.2023 22:43