Zażartował, że ma bombę. Teraz ma problem

Koniec ucieczki przed poborem… 32-letni Ukrainiec, z lotniska w Balicach chciał lecieć do Norymbergii, gdy dowiedział się, że jego nazwisko znajduje się na liście osób oczekujących na ekstradycję na Ukrainę. Decyzja o opuszczeniu Polski była spontaniczna, gdyż nie chciał wracać do kraju i brać udziału w działaniach wojennych. Swoją drogą, Polska już przekazała ukraińskim służbom pierwszych mężczyzn, którzy wyjechali ze swojego kraju dzięki łapówkom - informuje "Rzeczpospolita". To pokłosie decyzji władz naszego sąsiada, które zapowiedziały, że będą ostrzej traktować przypadki nielegalnego uchylania się przed poborem.
Podczas kontroli bagażu pod kątem możliwości posiadania przedmiotów zabronionych obywatel Ukrainy postanowił „zażartować”, mówiąc że ma bombę. Na miejsce natychmiast przybyli funkcjonariusze Zespołu Interwencji Specjalnych.
Nieodpowiedzialny żartowniś nawet nie zdawał sobie sprawy, do jakich konsekwencji może to prowadzić. Decyzją przewoźnika Ukrainiec nie został zabrany na pokład samolotu do Niemiec. Policjanci szybko skierowali go do przekazania odpowiednim organom zaangażowanym w proces ekstradycji na Ukrainę. Ponadto, jak podaje Karpacka Straż Graniczna, mężczyzna został ukarany grzywną w wysokości 500 złotych.
Teraz 32-letni Ukrainiec nie żartuje! Czasem warto „ugryźć się w język”, zamiast powiedzieć coś niedorzecznego.


r/ KOSG

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 05.09.2023 12:41