Zakopane przekaże 50 tys. zł na Dom Doktora po pożarze

Rada Miasta Zakopanego spotkała się specjalnie dla podjęcia uchwały o przekazaniu pieniędzy na zabezpieczenie zabytkowej willi przed zimą. - Jest zima, coraz więcej śniegu. Budynek trzeba zabezpieczyć - argumentowała Agnieszka Nowak - Gąsienica, wiceburmistrz Zakopanego.
W poniedziałek 27 listopada zakopiańscy radni spotkali się na specjalnej sesji, której głównym punktem było podjęcie uchwały o przekazaniu pomocy finansowej na zabezpieczenie po pożarze drewnianej willi “Dom Doktora”. Tuż po rozpoczęciu sesji przewodniczący zarządził przerwę na spotkanie Komisji Kultury, aby ta zaopiniowała uchwałę.

- Docierają do nas pytania od radnych, dlaczego nie podejmujemy rozporządzeń. Tylko uchwałą Rady Miasta możemy przekazać te środki - tłumaczyła Agnieszka Nowak-Gąsienica, wiceburmistrz Zakopanego. - Jest zima, coraz więcej śniegu. Budynek trzeba zabezpieczyć - mówiła o konieczności podjęcia szybkiej decyzji wiceburmistrz.

Radni jednogłośnie podjęli decyzję o przekazaniu pieniędzy na zabytkowy budynek. Wybudowany on został w 1898 roku. Nieruchomość kupił Wacław Kraszewski, doktor i współzałożyciel Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Do momentu pożaru w budynku znajdowało się rodzinne muzeum z pamiątkami po doktorze oraz z wieloma zabytkowymi przedmiotami.

Wieczorem 31 października 2023 r. budynek stanął w ogniu. Żywioł zaczął trawić poddasze i konstrukcje dachu, które niemal doszczętnie spłonęły. Z pożarem walczyło kilkanaście zastępów straży pożarnej z Państwowej Straży Pożarnej w Zakopanego oraz okolicznych jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych. Dolne kondygnacje udało się uratować, ale zostały zalane wodą.

Z pomocą Pani Kraszewskiej zamieszkującej budynek przyszli także mieszkańcy Zakopanego oraz instytucje jak Muzeum Tatrzańskie. Mieszkańcy pomagali wynosić i zabezpieczać eksponaty z uszkodzonej willi. Zorganizowano także zbiórkę na zabezpieczenie dachu. Początkowo strażacy dzień po pożarze zabezpieczyli uszkodzony dach plandekami.

W pomoc zaangażowało się także podhalańskie Towarzystwo Opieki nad Zabytkami. - Te pieniądze będą spożytkowane do końca roku. Wiemy, że możemy aplikować o następne. Ministerstwo i konserwator zabytków są chętni pomóc, ale trzeba wszędzie przygotować wnioski z projektami, kosztorysami, podpisami wszystkich ważnych osób, a to trwa. Pomoc jest potrzebna teraz - zaznacza Agata Nowakowska-Wolak, prezes Towarzystwa Opieki nad Zabytkami - Oddział Podhalański im. St. Witkiewicza. - To społeczne zaangażowanie po pożarze było niesamowite. Ludzie sami się zgłaszali, że mogą pomóc w zabezpieczeniach, czy porządkach. Osobiście zaangażowała się też pani burmistrz, która zawsze jest na miejscu pożaru zaraz po strażakach. Prace porządkowe wspierane są do dzisiaj, np. darmowe kontenery z TESKO, które już są zapełnione - dodała Nowakowska-Wolak.

ms/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 28.11.2023 09:10