Rada Gminy Raba Wyżna odrzuciła wniosek Stowarzyszenia Eko Raba Wyżna w sprawie "podjęcia stanowczych działań mających na celu zablokowanie inwestycji dotyczącej budowy biogazowni".
- Gmina i radni nie podjęli dotąd żadnych konkretnych działań, żeby zrobić coś w tej sprawie - mówią członkowie stowarzyszenia. W sprawie nie ma też wciąż ostatecznej decyzji, bo starostwo stale odracza termin jej wydania, grając na czas do wyborów - skarżą się przedstawiciele EKO Raba Wyżna.
Na sesji rabiańskiej gminy po raz kolejny odbyła się dyskusja w tej sprawie. Reprezentujący inwestora mecenas Grzegorz Matoga podkreślał, że inwestycja jest legalna, ma wszystkie niezbędne pozwolenia, dlatego nie wyobraża sobie, że miałaby być blokowana przez władze gminy. - Ta inwestycja jest ciągle bezpodstawnie atakowana - podkreślił.
Z ust mecenasa padła propozycja zorganizowania wyjazdu do działającej na terenie kraju biogazowni, by przekonać wszystkich przeciwników, że takie inwestycje nie są uciążliwe dla otoczenia.
O tym, że są, wciąż przekonani są członkowie stowarzyszenia EKIO Raba Wyżna. Jak mówili, gdyby inwestor miał czyste zamiary, to złożyłby wniosek o budowę biogazowni, a nie ukrywał inwestycji pod wnioskiem o remont starej kotłowni, której zresztą tam nie ma.
Przedstawiciel inwestora przekonywał, że inwestycja będzie wyposażona w najnowsze rozwiązania, które sprawią, że jej uciążliwość zamknie się w obrębie działki. Potwierdzają to też opinie środowiskowe. Inwestycja, jak dodał, ma stworzyć kilkaset miejsc pracy i być źródłem podatków dla gminy.
Wójt Andrzej Dziwisz był zdania, że ta inwestycja w tym terenie nie powinna powstać. - Mam zastrzeżenia do postepowania prowadzonego przez starostę, który wydał zgodę na przebudowę kotłowni, która tu nie istniała - przekonywał.
W głosowaniu radni odrzucili jednak wniosek stowarzyszenia "dotyczącego podjęcia stanowczych działań mających na celu zablokowanie inwestycji dotyczącej budowy biogazowni w Rabie Wyżnej".
r/