Hokej. Rehabilitacja Szarotek. Trener Jancuska: zagraliśmy agresywnie (galeria)

NOWY TARG. We wtorkowy wieczór kibice zebrani w nowotarskiej hali zobaczyli rehabilitację Szarotek, które pokonały 5:1 drużynę z Jastrzębia. Hat-trickiem popisał się Krzysztof Zapała. Kolejny mecz już w piątek w Jastrzębiu. Podhalu brakuje już tylko jednego zwycięstwa do awansu do półfinału.
Od mocnego uderzenia spotkanie rozpoczęli gospodarze. Już w drugiej minucie Frantisek Bakrlik z bulika starał się pokonać Kamila Kosowskiego, lecz krążek po jego strzale trafił w słupek. Zaledwie dwie minuty później wynik spotkania otworzył Milan Baranyk, który z pozoru lekkim strzałem z backhandu zaskoczył golkipera jastrzębian.

Minutę później nowotarżanie grali z podwójną przewagą, bowiem na ławce kar miejsce zajmowali Piekarski i Pastryk i po jednej z akcji Milan Baranyk był bardzo bliski zdobycia bramki, lecz ”guma” po jego strzale zatrzymała się na linii bramkowej. Gości w pierwszych minutach było stać ledwie na kontry oraz strzały z dalekiej odległości i tak Maciej Urbanowicz oraz Pavel Zdrahal sprawdzili Krzysztofa Zborowskiego, ale ten za każdym razem był na swoim posterunku.

W czternastej minucie oko w oko z bramkarzem Podhala stanął Maciej Urbanowicz, lecz i tym razem góra okazał się popularny ”Zbora”. W odpowiedzi podobnych sytuacji nie wykorzystali Krzysztof Zapała, oraz Martin Voznik - ten pierwszy przeniósł krążek minimalnie nad poprzeczką natomiast, ”Vasco” uderzył wprost w parkany Kosowskiego.

Ponownie dobrze zaczęli kolejną odsłonę meczu nowotarżanie, tym razem Krzysztof Zapała na raty pokonał golkipera. Najpierw z trzech metrów uderzył w parkany, ale po chwili objechał jastrzębską bramkę i strzałem w krótki róg podwyższył prowadzenie gospodarzy. Następnie to goście podczas gry z przewagą dwóch zawodników mieli dobrą okazję do zdobycia bramki, lecz strzał Adriana Labrygi instynktownie obronił Krzysztof Zborowski. Jednak co odwlecze to nie uciecze, gdyż w dwudziestej szóstej minucie idealne podanie zza bramki Jiri Zdenka wykorzystał Mateusz Bryk i było już tylko 2:1 dla nowotarżan.

Ewidentnie hokeistów ”Szarotek” ta bramka pobudziła do ataku, bowiem kilka chwil później w doskonałej sytuacji znalazł się Tomasz Malasiński, ale z najbliższej odległości nie zdołał umieścić ”gumy” w siatce Kosowskiego, nie minęło kilkanaście sekund, a dwie stuprocentowe sytuację zmarnował Marcin Kolusz i trzeba przyznać, że obu sytuacjach bez zarzutów spisał się Kamil Kosowski. Drugie dwadzieścia minut to zdecydowana przewaga nowotarżan, lecz nie udokumentowana bramki, choć sytuacji do tego nie bramkowało, w ostatnich pięciu minutach drugiej tercji sytuacji sam na sam nie wykorzystał Piotr Kmiecik, a Baranyk z dwóch metrów uderzył wprost w raka bramkarza JKH.

Ostatnia odsłona spotkania rozpoczęła się od zmarnowanej sytuacji przez Frantiska Bakrlika, a po chwili w jego ślady poszedł Krystian Dziubiński. W odpowiedzi doskonałe podanie Sebastiana Kowalówki zmarnował Mateusz Danieluk, przenosząc krążek tuż nad nowotarską bramką! W pięćdziesiątej drugiej minucie z ostrego kąta uderzał Krzysztof Zapała. Po tym strzale golkiper JKH został trafiony w okolice głowy, a krążek jednak znalazł się w bramce i sędzia Zbigniew Wolas po analizie wideo nie miał wątpliwości i uznał bramkę dla Podhala. Już czterdzieści sekund później wynik na 4:1 podwyższył Krystian Dziubiński, który zachował najwięcej zimnej krwi w zamieszaniu podbramkowym i strzałem w długi róg pokonał Kosowskiego. Wynik spotkania w pięćdziesiątej szóstej minucie ustalił Krzysztof Zapała - wykorzystując idealne podanie Rafała Sroki, umieścił krążek pod poprzeczką jastrzębskiej bramki. W ostatnich minutach meczu nowotarżanie po przez zbędne kary przyjezdnych mieli jeszcze kilka sytuacji do zdobycia bramki, lecz ich skuteczność zarówno w dzisiejszym jak i wczorajszym meczu może budzić wiele wątpliwości.

Po meczu powiedzieli:
Z bardzo niemiłej strony pokazał się sztab szkoleniowy drużyny JKH, który zlekceważył dziennikarzy. Na pomeczowej konferencji prasowej trener Wojciech Matczak nie pojawił się w ogóle, a jego asystent Jacek Chrabiański pojawił się po 15 minutach, kiedy dziennikarze wraz z trenerami Podhala opuścili już salę.

Milan Jancuska (trener, Wojas Podhale): Na pewno szkoda tych okazji, które mieliśmy w pierwszej i w drugiej tercji, a gdy już sobie wypracowaliśmy dogodną okazję na drodze stawał nam Kosowski. Zagraliśmy agresywnie, dobrze jeździliśmy na łyżwach, już w pierwszej tercji mogło być po meczu. W ostatniej tercji strzeliliśmy bramkę na 3:1 i uspokoiliśmy grę i ostatecznie zasłużenie dzisiaj zwyciężyliśmy, teraz na pewno musimy zregenerować siły przed następnym meczem, musimy także popracować nad dyscypliną w grze, aby nie łapać tylu zbędnych kar.

Grzegorz Piekarski (obrońca, JKH Jastrzębie): Myślę, że nerwy puściły sędziom w tym meczu, pogubili się całkowicie, gwizdali co chwilę kary, których w ogóle nie było. Ataki nowotarżan były po gwizdku, tak samo trzecia bramka dla gospodarzy - sędzia bramkowy jakoś tego nie widział, a główny arbiter po analizie ją uznał. Na pewno czujemy się troszkę poszkodowani, potem już puszczały nam nerwy i ciężko było utrzymać pełną mobilizację, do wyniku 2:1 mecz był wyrównany i każda z drużyn mogła rozstrzygnąć losy meczu na swoją korzyść, lecz tak jak powiedziałem na początku sędziowie zepsuli to dobre widowisko.

Marcin Kolusz (napastnik, Wojas Podhale): Dzisiaj po prostu chcieliśmy zagrać swoje i to się udało, nie pozwaliśmy na wiele przeciwnikowi i od razu wynik był o wiele lepszy niż wczoraj. Pierwsze czterdzieści minut to wyrównana gra z obu stron z małą naszą przewagą, na pewno cieszymy się z dzisiejszej wygranej, choć pamiętamy, że wczorajszy mecz pokazał nam, że nie możemy tego przeciwnika lekceważyć. Teraz jedziemy do Jastrzębia i na pewno tam nie będzie łatwo, musimy zagrać w pełni skoncentrowani, szkoda tego wczorajszego meczu, ale takie są play-off`y i w każdym meczu trzeba grać na całego.

Wojas Podhale - JKH Jastrzębie 5:1 (1:0;1:1;3:0)
03:24 1:0 Milan Baranyk (Marcin Kolusz)
20:42 2:0 Krzysztof Zapała
25:02 2:1 Mateusz Bryk (Jiri Zdenek - Petr Lipina) /5na3/
51:34 3:1 Krzysztof Zapała (Marcin Kolusz)
52:16 4:1 Krystian Dziubiński (Frantisek Bakrlik - Dmitrii Suur) /5na4/
55:45 5:1 Krzysztof Zapała (Rafał Sroka) /5na4/

Widzów: 1100.
Strzały: 31:29.
Kary: 14:24 /w tym 10min. za niesportowe zachowanie dla Labrygi/
Sędziowali: Zbigniew Wolas - Mariusz Pilarski, Mateusz Bucki.

Wojas Podhale: Krzysztof Zborowski (Jarosław Furca) - Martin Ivicic, Rafał Sroka(4); Milan Baranyk, Marcin Kolusz, Krzysztof Zapała - Rafał Dutka, Dmitrii Suur(2); Tomasz Malasiński, Martin Voznik, Frantisek Bakrlik(4) - Daniel Galant, Sebastian Łabuz(2); Damian Kapica, Krystian Dziubiński(2), Piotr Kmiecik.

JKH Jastrzębie: Kamil Kosowski (Mateusz Wąsik) - Rudi Wolf, Mateusz Bryk; Petr Lipina(4), Jiri Zdenek, Pavel Zdrahal - Grzegorz Piekarski(2), Adrian Labryga(2+10); Mateusz Danieluk(2), Sebastian Kowalówka, Maciej Urbanowicz - Kamil Górny, Tomasz Pastryk(2); Tomasz Kulas, Damian Kiełbasa, Arkadiusz Kąkol(2).

Marcin Spyrła / Mirosław Kowalski
www.podhale-nowytarg.pl

Zdjęcia: Michał Adamowski

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 16.02.2010 23:11