Jachymiak: Media kłamią!

FELIETON. "Moje Drogie Panie! Mam nadzieję, że przebiję się jakoś przez kakofonię patosowo wazeliniarskich życzeń na Dzień Kobiet. W dniu Waszego Święta chciałbym poinformować jak cenne będą moje życzenia. I drobny prezent" – pisze Maciej Jachymiak, lekarz i nowotarżanin, były samorządowiec i polityk.
Nie celebruję świąt pogańskich. Nie bardzo też rozumiem święta na cześć ponad połowy ludzkości. Świętuje się coś wyjątkowego, a jaka to wyjątkowość jak dotyczy ponad połowy? Moją jednak wieloletnią wstrzemięźliwość złamały ostatnie dni. Leżąc i cierpiąc w oddziale szpitalnym… dookoła mnie krążyły anioły… nimfy w ogrodach rozkoszy… uśmiechnięte, troskliwe panie. I zaból mijał… Jak dobrze, że Regina (Królowa) nie zatrudniła spoconych macho w żonobijkach…Tak, że proponuję Drogie Panie, że nie będę Wam tu kadził i obiecywał Inflantów. Zostawmy jak jest, bo jest dobrze! Powyższe nie dotyczy, pewnego komitetu wyborczego w którem jego liderka, mistrzyni obciachu i jej koleżanki, wykorzystując też niecnie panów, kompromitują Kobiecy Stan. Ale to wyjątek, potwierdzający regułę.

W prezencie daruję Wam mój niedawny art food, stworzony z golonki z kapustą i ziemniaków, a inspirowany "Słonecznikami" Van Gogha. Pamiętajmy... tak zwanego psychotyka, a przecież geniusza. W lewym dolnym rogu doklejam obraz nędzy i rozpaczy kulawego mężczyzny w Dniu Kobiet.

I jeszcze dołożę przesłanie. Media kłamią! To nieprawda, że macie gorzej. Żyjecie kilka lat dłużej. A jak stajecie przed świętym Piotrem, a potem samym Panem… to za każde upokorzenie, obrazę, przemoc… dostajecie duże punkty. A za nie wieczne ogrody rozkoszy…

A mężczyźni to Wam tak naprawdę zazdroszczą. Wielu z nich, jak Was nie ma w domu, ubiera Wasze rzeczy. Wierzcie mi, wielu. A niektórzy tak wchodzą w rolę kobiety, że kochają innych mężczyzn! Nie są to moje odkrycia. To kanon w psychologii, określany jako „zazdrość o łechtaczkę”. Ale media nakręcają inaczej... A, może i dobrze..

Dobrze… wystarczy na te krótkie życzenia. Dedykuję je Wam Wszystkim, ale w tym roku szczególnie Paniom z Oddziału Ortopedii Szpitala im. Dr Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem.

*
p.s.
Tak się wzruszyłem, że postanowiłem dorzucić jeszcze coś z mojej twórczości epistolograficznej. List do Izabelki. Świeżutki. Ze wczoraj. Chroniłem do tej pory naszą intymność, ale jak PanBurmistrz wpuścił do alkowy kamery… to sobie pomyślałem, że pruderyjny jestem. Mój utwór nie będzie tak ociekał chucią jak filmik nowotarskiej telewizji kablowej, która wpadła przypadkiem na szefa, ale prawie…

*
Z cyklu „Listy w czasach rehabilitacji"

*
Izabelko!
(obecnie też używa się „Isiu”)
Chciałem poinformować, że wstałem
Choć to może za dużo powiedziane
Zażyłem tabletki, ale też nie wszystkie znalazłem
Nie wiem np. gdzie są na nadciśnienie
Zaraz zrobię sobie bolesny zastrzyk w brzuch
Aż się pocę ze strachu
Śniadanie zjadłem skromne
Ale liczę na pożywny obiad jak wrócisz
Nie mogę znaleźć komputera
Jak to możliwe, że zapodział się
Na tych kilku metrach kwadratowych
Na których teraz żyję?
Dr Wacław pilnuje
Żebym nie siadał na moim ulubionym
Ale, niestety miękkim, fotelu z Art Deco
Pozostałe kotki zaś demonstrują od rana
Podstawowe ćwiczenie po wymianie biodra
Czyli tzw leżenie bykiem
Pasek od szlafroka spadł na podłogę
Jak wrócisz, to podniesiesz i się obwiążę
Poza tym nie wydarzyło się nic
O czym koniecznie musiałbym Cię poinformować
A… jeszcze jedno
Szperam w literaturze i sieci
Ale wciąż nie mogę znaleźć odpowiedzi
Co dokładnie miał na myśli autor podręcznika
Do rehabilitacji po wymianie biodra
Pisząc, że uprawianie seksu należy ograniczyć
Tylko do sytuacji, kiedy jest to konieczne

*
Twój (kulawy) Lew

*
ps.ps.

*
Osobie, która robi korektę gramatyczną do moich felietonów chciałem podziękować. Wyczuwam, że jest to kobieta. Ale może to być też prof. Gil albo prof. Pachniowski. Jest postęp! Pisząc dzisiaj kakofonia chciałem po swojemu. „Kaka” dodaje turpizmu, który kocham. No, ale jak to ma ranić czyjeś oczy, proszę bardzo. Zapominam czasem, że jestem też lekarzem…

*
ps.ps.ps.

*
Uff.. ale się spociłem. Odbyłem właśnie przykrą rozmowę z red. Miśkowcem, który uważa, że powinien zamieścić notkę, że startuję w wyborach do Rady Miasta Nowy Targ. To akurat prawda. I on uważa, że powinien o tym poinformować. A ja właśnie chcę ukryć przed Czytelnikami te sprawy. Chcą, to niech szukają gdzie indziej. Tyle teraz dziewczyn i chłopców z reklamy… Poza tym, jakie to poniżające dla literata, nawet tak niskiej klasy jak ja! Tak, więc nie powiem Wam z jakiego komitetu startuję i na to red. Miśkowiec przystał, uznając, że w sumie obowiązku swego dopełnił. Powyższe pokazuje też, jakim wielce koncyliacyjnym człowiekiem jestem… Upsss! Bez autoreklamy…

Maciej Jachymiak

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 08.03.2024 12:27