Jacenty Rajski: Zawsze jestem do dyspozycji

NOWY TARG. W tym roku kończy swoją działalność w Radzie Miasta. Pracy w samorządzie poświęcił 34 lata. Najpierw jako wiceburmistrz, potem przez prawie wszystkie kadencje jako radny miejski. Jacenty Rajski w rozmowie z Podhale24 ocenia prace czterech kolejnych burmistrzów i nie gryzie się w język.
W samorządzie pracuje Pan od 1990 roku. Sporo czasu.

- Tak, 34 lata. W pierwszej i częściowo drugiej kadencji jako wiceburmistrz. W jednej kadencji nie uczestniczyłem, bo pan Bronisław Gibadło (szef lokalnych struktur NSZZ Solidarność - przyp. red.) miał mnie zaakceptować jako kandydata do Rady. Powiedziałem, że ja do niego nie pójdę, bo prokurator powiedział, że on był donosicielem. Powiedziałem, że ja się na tyle szanuję, że z takim ludźmi się nie będę zadawał.

Poznał Pan pracę w samorządzie z dwóch perspektyw - jako wiceburmistrz i jako radny. Można te sytuacje porównać?

- Moim zdaniem rzecz polega na tym, że radny powinien wspierać inicjatywę organu wykonawczego i współpracować. A nie jak teraz pani radna Ewa Pawlikowska demonstruje swoją niechęć i obraża się. To po co jest radną i po co startuje? Radny stara się ułatwiać sprawy czy to inwestycyjne, czy inne - dla dobra mieszkańców, bo to mieszkańcy o te sprawy wnioskują, to oni do nas piszą, dzwonią, zaczepiają na ulicy, występują z propozycjami, a my je potem omawiamy i puszczamy do realizacji.

Nie chciał Pan być burmistrzem?

- Już od pierwszej kadencji miałem uprawnienia geodezyjne. Żeby móc wykonywać swój zawód, przełożony musiał wyrazić zgodę, że mogę to robić. Sam sobie miałem podpisywać? (śmiech) Burmistrz Rams, a potem burmistrz Borowicz podpisali mi taką zgodę. Myślałem sobie: "skończę pracę jako burmistrz zostanę z niczym?". Kontynuowałem więc prace i nadal pracuję w geodezji, mimo że jestem zaawansowanym emerytem.

Wspomina pan te lata z satysfakcją?

- Praca w samorządzie przynosi mi zadowolenie. Mam wykształcenie techniczne, zawsze brałem udział przy zgłaszaniu inwestycji - obiektów, czy ulic i później w trakcie realizacji chodziłam na plac budowy i patrzyłem na rożnych etapach jak przebiega praca. I na zakończeniu i jak to się mówi - po "pokropku" - zawsze sprawiało mi satysfakcję jak widziałem, że coś zostało zrobione.

Pamięta Pan czterech burmistrzów Nowego Targu. Różniły się ich "rządy"?

- W pierwszej kadencji, za Ramsa - najistotniejszą inwestycją była oczyszczalnia ścieków. To było robione z programu szwedzkiego, który zakładał, że w źródłach rzeki robimy oczyszczenie, by nie płynęły nieczystości do morza. Bardzo dużo żeśmy na tym zyskali. Uważam, że to była najbardziej kosztowa i najważniejsza inwestycja dla Miasta. Mimo, że Szwedzi nie byli przygotowani na naszych kuśnierzy, że z chromem będzie taka sytuacja - u nich niedopuszczalna, że ściekom nie podoła biologiczna strona procesu oczyszczania.

Główne cechy burmistrza Józefa Ramsa?

- Był wymagający, ale równorzędnie koleżeński. Już po kilku spotkaniach zaproponował przejście na "ty". I powiedział mi: "musimy się wspierać i razem działać. Nie tak, że ty oddzielnie i ja oddzielnie".

A jakim burmistrzem był Czesław Borowicz?

- To mój kolega, od dawna żeśmy się znali. A jako burmistrz był sympatycznym człowiekiem. Za jego kadencji, w lipcu 95 roku podjęta została uchwała o przystąpieniu Nowego Targu do geotermii. Daliśmy milion zł wkładu. Potem, jak Borowicza, a ja ze względów zdrowotnych zrezygnowałem - temat zaniedbano. Pamiętam jak lekarz mi powiedział: "ma pan dobry zawód poza urzędem, proszę się go trzymać. Po co się pan tego urzędu trzyma? Ludzi nigdy pan nie zadowoli" (śmiech).

Jakim burmistrzem był Marek Fryźlewicz?

- Według mnie - niezbyt dobrym. Uważam, że jego wykształcenie nie nadawało się do bycia burmistrzem. Prawnik, ekonomista - to odpowiednie kierunki. Jego był rolniczy, nie był odpowiedni. Z czasów Marka Fryźlewicza był brak poparcia dla geotermii, dopiero w tym roku Nowy Targ i Szaflary podjęły wspólnie temat. Trzy kadencje burmistrza Fryźlewicza były w kontekście ochrony środowiska - zawalone. W tej chwili dopiero zdecydowanie z tym ruszono. Mówienie, że Watycha odpowiada za zły stan powietrza i zanieczyszczenie to bzdura. Obecny burmistrz robił wszytko, by poprawić sytuację. Ówczesny dyrektor MPEC Andrzej Temecki mówił, żeby palić miałem węglowym. Zaniedbano sprawę... I o to miałem pretensje do Marka Fryźlewicza jak był już potem radnym, to podnosił rękę za udziałem Miasta w geotermii. Mówiłem mu: " teraz rękę podnosisz, a wcześniej żeście zlikwidowali nasz udział w GP, był zupełny brak inicjatywy". Myśmy z Borowiczem widzieli przyszłość miasta, ale wszystko padło jak przyszedł do Urzędu Fryźlewicz.

A jak Pan ocenia Grzegorza Watychę?

- Obecny burmistrz jest bardzo dobry. Jest przygotowany - po kierunku "zarządzanie" na AE w Krakowie, ma też praktykę - był wicewójtem, dyrektorem zakładu komunalnego w Krakowie i przez dwie kadencje burmistrzem w Nowym Targu. To były dwie kadencje tak bogate w inwestycje i pozyskiwanie pieniędzy, że wcześniej tak nie było.

Wróćmy do Pana. Za kilka dni sprawy Miasta będą już dla Pana przeszłością?

- Nie. Będę przychodził na sesje, przyglądał się, wspierał, a jak trzeba - to pomagał w pracach w swoim zawodzie. Bez zainteresowania finansowego, tylko w celach społecznych. Tak więc - zawsze jestem do dyspozycji. A nie stratuję już więcej bo to nie czas... za dwa miesiące wejdę w osiemdziesiątkę. Już poprzednim razem mnie wzywali: "dziadku wnuki bawić, a nie do rady miasta" (śmiech).

To jeszcze raz, podsumujmy najważniejsze Pana zadaniem inwestycje, które w ciągu tych trzech dekad zmieniły Miasto.

- Wspomniana oczyszczalnia ścieków, Miejskie Centrum Kultury, bo wreszcie jest lokal gdzie mogą świetne zespoły światowej sławy i polskie - przyjechać i nie obawiać się, że im tynk spadnie na głowę jak skoczą mocniej na parkiecie. Kolejna sprawa to wyprowadzenie targowicy z Miasta. Pani też pamięta jakie były problemy komunikacyjne w centrum - od czwartku do soboty. Z burmistrzem Ramsem zaczęliśmy wykupy gruntów, robienie kanalizacji - i się udało. Co jeszcze... mała obwodnica do Alei Tysiąclecia, odciążenie Rynku i ulicy Szaflarskiej. A w przyszłości takim ważnym osiągnięciem będzie geotermia.

Rozmawiała Sabina Palka

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 05.04.2024 16:19