Hokej. Mecz półfinałowy Wojas Podhale Nowy Targ - GKS Tychy już we wtorek

Po krótkim, 3-dniowym urlopie większości hokeistów Wojasa Podhale Nowy Targ w piątkowy wieczór nowotarska drużyna wróciła do treningów przed czekającą ją od wtorku półfinałową batalią z GKS-em Tychy - pisze Szymon Pyzowski.



Ślązacy nie zaczęli tego sezonu najlepiej. Nie dość, że z powodu remontu swojego lodowiska musieli tułać się po innych obiektach, to przegrywali mecz za meczem. Już pod koniec września z funkcji trenera zrezygnował Wojciech Matczak, który prowadził ten zespół od 2003 roku. Później na krótko rolę I trenera przejął Mieczysław Nahuńko. 18 października ubiegłego roku drużynę przejął Miroslav Ichnaczak. Jego przyjście nie spowodowało od razu poprawy formy tyskich zawodników. Pierwszy etap rozgrywek GKS zakończył na 6 miejscu w tabeli, do końca walcząc o tę lokatę z beniaminkiem JKH Jastrzębie. W drugim etapie zespół mozolnie piął się w górę tabeli, odnosząc w tym okresie 7 zwycięstw (na 10 spotkań), w tym dwa nad Wojasem Podhale Nowy Targ. Ostatecznie sezon zasadniczy śląska drużyna zakończyła na 4 miejscu i w ćwierćfinale zmierzyła się z Naprzodem Janów. Rywal postawił poprzeczkę wysoko, lecz po 4 meczach (do 3 zwycięstw) musiał uznać wyższość drużyny z „piwnego” miasta.

Z kolei nowotarżanie to mistrzowie rundy zasadniczej. Dawno nie mieli tak udanego sezonu. Po raz ostatni byli na tak wysokim miejscu w sezonie 1998/1999, kiedy trenerem Szarotek był Aleksander Pieriebiejnos. Z powodu kontuzji Marka Prechodskego skład uzupełnił słowacki obrońca Martin Ivicic i wydaje się, że był to dobry ruch, gdyż jak na razie Słowak spisuje się zgodnie z oczekiwaniami. Również pozostali zawodnicy w tym sezonie pokazują się z dobre strony i nie można powiedzieć, tak jak w poprzednich sezonach, że tylko I i II atak stanowi o sile zespołu. Teraz zawodnicy walczą o miejsce w składzie. Trenerzy coraz śmielej wprowadzają do drużyny młodych zawodników, którzy odwzajemniają to zaufanie dobra grą. W tym sezonie do drużyny przebojem z MMKS-u Podhale Nowy Targ dostali się Piotr Kmiecik i Kasper Bryniczka. Szansę po raz kolejny dostali Artur Kret , Bartłomiej Gaj. Natomiast Dariusz Gruszka w parze z Tomkiem Malasińskim szturmują swymi dwójkowymi akcjami lodowiska w Polsce. W kolejce czekają już następni młodzi hokeiści: Artur Woźniak i Damian Kapica. Ich gra w I-ligowym MMKS-ie została zauważona i tylko kwestią czasu jest ich włączenie do cyklu treningowego, a być może w przyszłym sezonie do składu drużyny na mecze.

Na pewno na dobre wyszła też hokeistom Podhala zmiana II trenera. Końcem października trenera Tadeusza Kalatę zastąpił na tym stanowisku Marek Ziętara. Dzięki tej zmianie hokeiści, zwłaszcza młodzi mogli poznać różne formy treningowe stosowane we włoskim hokeju, a także przez szkoleniowców kanadyjskich i szwedzkich, z którymi Ziętara zetknął się podczas swojej pracy we włoskim zespole Cortina d’Ampezzo, gdzie był trenerem zaplecza zespołu z Serie A.

W ćwierćfinale drużyna Wojas Podhale Nowy Targ zmierzyła się z niewygodnym rywalem TKH Toruń. Nowotarżanie po dwóch zwycięstwach na własnym lodzie w ostatni wtorek po bardzo zaciętym spotkaniu pokonali toruński zespół po raz trzeci. Stało się to w dużej mierze dzięki świetnej postawie Krzysztofa Zborowskiego w bramce Wojasa Podhale, który w tym sezonie jest pewnym punktem zespołu, a także skuteczności dwóch czeskich napastników: Milana Baranyka i Mariana Kacirza, którzy zdobyli po dwie bramki w Toruniu. Nowotarscy hokeiści wyeliminowali z gry o medale torunian i mogli czekać na to, kogo z pary Naprzód Janów – GKS Tychy przydzieli im los.

Po powrocie z Torunia zawodnicy Wojasa Podhale trenowali tylko raz. W treningu uczestniczyli: Kasper Bryniczka, Łukasz Batkiewicz, Piotr Ziętara, Daniel Galant, Przemysław Piekarz, Krystian Dziubiński, Dariusz Gruszka, Tomasz Malasiński , Bartłomiej Gaj, Mateusz Iskrzycki i Arur Kret. Z bramkarzy na lekkim treningu z II trenerem Markiem Ziętarą stawili się Tomasz Rajski i Artur Ziaja.

W półfinałowych meczach poprzeczka została podniesiona przynajmniej o dwa stopnie wyżej. Tyszanie po okresie spadku formy prezentują się znacznie korzystniej, a na dodatek tuż przed końcem okna transferowego pozyskali Frantiska Bakrlika. Czeski napastnik jeszcze w zeszłym sezonie w półfinałach przeciwko GKS-owi grał w brawach Szarotek. W jednym z tych meczów doznał kontuzji, która wyeliminowała go z dalszej gry w nowotarskim zespole . Po sezonie włodarze nowotarskiego klubu nie widzieli już dla niego miejsca w składzie, więc popularny „Franek” aż do stycznia tego roku grał w Komecie Brno.

Nowotarżanie już po meczach ćwierćfinałowych wzmocnili drużynę swoim utalentowanym wychowankiem Marcinem Koluszem, który odszedł z Popradu, gdyż tamtejszy klub nie wywiązywał się z ustaleń kontraktowych. Ostatni raz w barwach Szarotek Marcin Kolusz występował w sezonie 2005/2006, kiedy to przyczynił się do zdobycia przez zespół brązowego medalu MP. Mimo że okno transferowe zostało już zamknięte, to Marcin będzie mógł zagrać w pierwszym zespole na mocy porozumienia Wojasa Podhale z MMKS, gdyż wciąż jest zawodnikiem tego młodzieżowego klubu.

Tyszanie to starzy znajomi nowotarżan. Właśnie z tą drużyną hokeiści Wojasa Podhale już od 2 sezonów spotykają się w decydującej fazie rozgrywek. W sezonie 2006/2007 skrzyżowali kije w finale. Wówczas Podhale stosunkiem wygranych 4:1 zdobyło tytuł Mistrza Polski. Kolejny raz oba zespoły spotkały się w półfinale sezonu 2007/2008. Wówczas tyszanie wzięli rewanż za finał sprzed roku wygrywając 4:2.

W tym sezonie oba zespoły zmierzyły się ze sobą już 6-krotnie. Stan tych pojedynków jest remisowy, gdyż obie drużyny po 3 razy schodziły z lodu, jako zwycięzcy. Na treningach sztab szkoleniowy na pewno będzie chciał opracować skuteczną taktykę na pojedynki z tyszanami. Trzeba również znaleźć dobre miejsce dla Marcina Kolusza. Najbardziej prawdopodobny scenariusz to ten, że Kolusz zastąpi w III ataku Krystiana Dziubińskiego, który z kolei wyląduje w IV formacji na miejscu Piotra Ziętary, Kaspra Bryniczki lub Łukasza Batkiewicza.

Nowotarżanie podczas meczów z GKS-em na pewno będą musieli uważać na wspomnianego już powyżej „Franka”, który ze względu na swoją doskonałą technikę będzie niezwykle trudny do zatrzymania. Hokeiści z Nowego Targu muszą zagrać na pewno zdecydowanie lepiej niż z TKH. Nie mogą sobie pozwolić na chwilę słabości, gdyż rywal będzie tylko czyhał, aby zadać cios. W bramce tyszanie będą mieć wsparcie w Arkadiuszu Sobeckim, ale w bramce Podhala również rewelacyjnie się spisuje Krzysztof Zborowski.

Czy nowotarżan po doskonałym sezonie zasadniczym stać na awans do finału? Czekają nas na pewno nie lada emocje.

W związku z tym, że faza wkroczyła w półfinały PZHL zdecydował się wprowadzić system 4 sędziów (2 głównych), aby podnieść poziom sędziowania, na który w tym sezonie narzekają kluby.

Mecze w Nowym Targu rozpoczną się: we wtorek 24 lutego o godz. 18 i w środę 25 lutego, o godz. 19.15. Później rywalizacja się przeniesie do Tych, gdzie 28 lutego w sobotę i 1 marca w niedzielę. Gra się do 4 wygranych. Jeśli te mecze nie wyłonią Finalisty to dodatkowe terminy meczów to 5 mecz odbędzie się w środę 4 marca w Nowym Targu, 6 mecz w piątek 6 marca w Tychach. Ewentualnie 7 decydujący mecz zostanie rozegrany w niedzielę 8 marca w Nowym Targu.

W wielkim Finale Szarotki lub tyszanie spotkają się z kimś z pary Comarch Cracovia – Energa Stoczniowiec Gdańsk.

Kibice wybierający się na mecze w Nowym Targu muszą się liczyć z podwyżką cen biletów. Normalny bilet będzie kosztował 20 zł. a ulgowy 12 zł (Osoby upoważnione do zakupu ulgowych biletów: kobiety, uczniowie szkół podstawowych, gimnazjalnych i średnich, studenci studiów dziennych, emeryci od 60 roku życia, renciści po okazaniu legitymacji i ostatniego odcinka renty). Dzieci do lat 6 mają wstęp wolny.

W związku z tym, że mecz ten jest podwyższonego ryzyka, kibice wybierający się na mecz proszeni są o posiadanie dokumentu tożsamości, potwierdzającego zameldowanie w powiatach nowotarskim i tatrzańskim.

Szymon Pyzowski
www.podhale-hokej.pl

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 23.02.2009 13:14