Foto-interwencja: wyrwane słupki

Słupki to jeden z problemów.
Standardem jest, ze po nocnych zabawach w "Dragonie" ścieżka rowerowa na wysokości dyskoteki wyścielona jest szkłem po rozbitych butelkach.
Jeśli do tego dodać zdewastowane punkty serwisowe (po co komu końcówka od pompki?), zniszczone wiaty, quady, motory, krowy i inne traktory, które użytkują ŚCIEŻKĘ ROWEROWĄ (!) to mamy obraz braku kultury i elementarnego poszanowania wspólnego dobra.
mam wielu znajomych rowerzystów z całej Polski i z dumą polecałem im nasz szlak rowerowy. Teraz ciągle polecam, ale rekomendację uzupełniam o krótka informację: nie zdziwcie się, ze spotka was to wszystko, o czym pisałem wyżej.
Bardzo mi wstyd za moich sąsiadów.
Może jakaś akcja edukacyjna w lokalnych szkołach poprawi sytuację.? Może przyszłe pokolenie będzie szanowało wspólną własność, a nie "Państwową" czyli niczyją?

Miejscowi popiją piwska no to co robimy ? Scieżka rowerowa dla nich to taki punkt rekreacyjny

Słupki to złe rozwiązanie. Niejeden rowerzysta wjechał w słupek. Lepiej byłoby zrobić w tych miejscach zwężenia ścieżki, tak, żeby ciągnik nie wjechał.

Na Słowacji poradzili sobie z tym problemem. Betonowe słupy na środku ścieżki sa nie do ruszenia. Nie wiem co gorsze bliskie spotkanie z betonowy słupkiem czy z pozostałościami po wyrwanych kotwach i śrubach w Polsce. Niestety po sciezkach do granicy jeżdżą ciągniki, motory i quady, brak jakikolwiek konsekwencji takich zachowań powoduje ze dewastowanie wyposażenia jest na porządku dziennym. Szkoda bo ścieżka do Trsteny jest wspaniala....