07.01.2015 | Czytano: 555

Jeszcze brakuje pary

- Postaram się powalczyć. To mój ulubiony dystans. Tylko, że Norweżki są niesamowite. Takiej dominacji jeszcze nie doświadczyłam – powiedziała Justyna Kowalczyk przed dzisiejszym biegiem w Tour de Ski (Toblach) na 5 km klasykiem.

Powalczyła. Zaczęła fantastycznie. Prowadziła na pierwszym punkcie pomiarowym (1,7 km), wyprzedzając o 0,7 s Terese Johaug i 1,7 s Marit Bjoergen, liderkę Tour de Ski. Na drugim punkcie (2,1 km) Kowalczyk była już druga, bo Bjoergen przyspieszyła i zdobyła 0,5 s przewagi. Na metę osłabiona Polka wpadła z drugim czasem, ale na trasie były jeszcze Norweżki. Ostatecznie była piąta. Z czasem 12:48,5 wygrała Bjoergen. Kowalczyk straciła do Norweżki 17,6 s. Druga była Johaug (10,8 s straty), trzecia - Heidi Weng (13,1 s).

Kowalczyk ze startu na start prezentuje się lepiej, ale jeszcze pary brakuje jej w końcówkach. Awansowała o trzy miejsca w tourze. Zajmuje piątą lokatę i traci do liderki 3.24,8. Przewaga Marit nad Heidi Weng w Tour de Ski po czwartym etapie wynosi już ponad półtorej minuty. Johaug traci do liderki grubo ponad 2 minuty.

Sylwia Jaśkowiec w czwartym etapie zajęła 31. miejsce (1.05,5 straty), Kornelia Kubińska była 34. (1.07,2).

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama