21.08.2015 | Czytano: 1999

Asystent Haverinen i dwie kontuzje (+zdjęcia)

- Wynik i sama gra jest dla mnie niespodzianką. Niespodzianką, że mieliśmy tak dużą przewagę, a przecież jesteśmy w mocnym treningu. Jak przyjdzie świeżość, to powinniśmy wyglądać jeszcze lepiej – powiedział Marek Ziętara.

Oświęcimianie tylko w dwóch tercjach próbowali góralom dotrzymać kroku. Ale tylko próbowali, bo cały czas inicjatywa była po stronie gospodarzy. Ładne, składne akcje, tylko długo krążek nie mógł znaleźć drogi do siatki. Tymczasem goście objęli prowadzenie. Kolejny raz pierwszą bramkę traci czwarta formacja, która we własnej tercji dała sobie zrobić wodę z mózgu. Brak odpowiedzialności, zachowania pozycji.

- To są sparingi i staram się grać na cztery formacje. Jest nadzieją, że nabiorą doświadczenia. Ławka nie jest zbyt szeroka i muszę grać tymi co są. Czasem zdarzy się, że wyjdą na pierwszą lub drugą formację przeciwnika. W takich meczach nie patrzę na kolejność formacji pod przeciwnika – tłumaczy Marek Ziętara.

Na szczęście odpowiedzieć miejscowych była szybka. Jokila wyrównał, choć do uznania gola potrzeba było analizy wideo. A potem w głównej roli wystąpił Haverinen. Jego dwa podania była najwyższej klasy. Za pierwszym razem zagrał do pustaka na drugi słupek do Jokili. Przy bramce numer trzy kolejne fantastyczne jego zagranie na przeciwległą stronę, gdzie Gruszka tylko dołożył łopatkę kija i „guma” zatrzepotała w siatce. Koledze asyst pozazdrościł Wielkiewicz, niezwykle waleczny, dla którego nie był straconych krążków. Powtórzył wyczyn Haverinena i zagrał do pustej bramki Neupauerowi. To pierwsze trafienia Bartka po powrocie do drużyny. W kolejnej zmianie Wielkiewicz odegrał „gumę” do Jaśkiewicza, a ten strzałem z niebieskiej linii pokonał bramkarza gości. Unici w trzeciej tercji nie istnieli. Szkoda tylko, że zwycięstwo okupione zostało dwoma kontuzjami – Zapały i Neupaura.

- Dwaj środkowi jadą na badania do szpitala. Najprawdopodobniej mają problemy z żebrami. Mam nadzieję, że to nic poważnego, bo zbyt szerokiej ławki nie mam – żali się szkoleniowiec Podhala.

- Dwie tercje były na stylu. Zespoły miały swoje okazje. W trzeciej odsłonie zabrakło nam koncentracji, popełniliśmy błędy, które wykorzystał przeciwnik. Dwie szybko stracone gole rozstrzygnęły spotkanie – twierdzi trener Unii, Josef Dobosz.

- Lepiej się prezentowaliśmy niż przeciwnik – twierdzi Patryk Wronka. – Mimo, iż to tylko sparing, to nie można odpuszczać, lekceważyć rywala, bo przed ligą trzeba zdobyć przewagę psychiczną. Czujemy już ligę. Nogi też czuć, bo ten tydzień mieliśmy najgorszy. Cieszymy się, że go dzisiaj kończymy.

MMKS Podhale Nowy Targ – Unia Oświęcim 5:1 (1:1, 1:0, 3:0)
Bramki: Jokila 2, Gruszka, Neupeuer, Jaśkiewicz – Adamus.
MMKS Podhale: Raszka – Haverinen, Sulka, Tapio, Zapała, Jokila – Różański, Ałeksiuk, Gruszka, Bryniczka, Wronka – Mrugała, Łabuz, Michalski, Neupaer, Wielkiewicz – Jaśkiewicz, Wojdyła, Olchawski, Kapica, Zarotyński. Trener Marek Ziętara.
Unia: Fikrt – Vasatko, Nowotarski, Adamus, Tabaczek, Kowalówka – Grbys, Fiodor, Szewczyk, Haas, Daneczek – Popiela, Gębczyk, Piotrowicz, Wanat, Wojtarowicz – Modrzejewski, Bezuska, Koczy, Paszek, Budzowski. Trener Josef Dobosz.

Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski
 

Komentarze







reklama