22.08.2015 | Czytano: 1572

Elite Cup: Nie dla nas medale (+zdjęcia)

W drugim dniu unihokejowego turnieju Elite Cup dokończono eliminacje grupowe i rozegrano spotkania ćwierćfinałowe. Niestety nowotarskie drużyny nie przebrnęły przez pierwszą fazę pucharową.

Bardzo  dramatyczny bój stoczyli mistrzowie Polski z Trenczynem. W pierwszej połowie nie istnieli. Zagrali fatalnie w obronie i nieskutecznie w ataku. Przegrywali 0:4 i mało kto liczył na metamorfozę nowotarżan. A jednak! W drugiej połowie, w odstępie 4 minut, zdobyli trzy gole i wrócili do gry. Mieli okazje, by doprowadzić do wyrównania. Dwie kapitalne zmarnował Fryźlewicz. Po drugiej poszła kontra i na 2 minuty przed końcową syreną Słowacji prowadzili 5:3. Ale to nie koniec emocji. Gdy zegar pokazywał 11 sekund do końca, padł gol dla Górali, który ogromnie wzburzył przeciwnika. Po meczu obejrzano zapis spornej sytuacji i okazało się, że piłeczka jednak nie wpadła do bramki. Odbiła się od poprzeczki. 4 sekundy później kolejny raz uśmiechnęło się szczęście do Górali. Po strzale Korczaka piłeczka po rykoszecie zaskoczyła bramkarza przeciwnika. Tak więc w odstępie 4 sekund z 3:5 zrobiło się 5:5.

- Wróciliśmy z dalekiej podróży – twierdzi Piotr Kostela, grający trener Górali. - O pierwszej połowie chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć. Fatalnie graliśmy w obronie. Crossowe podania przeciwnika przechodziły z prawej na lewą stronę i nie mogliśmy sobie z tym poradzić. Do tego zafundowaliśmy kibicom festiwal nieskuteczności. Po przerwie dokonaliśmy roszad w piątkach i w bramce. To poprawiło naszą grę, zaczęliśmy grać agresywnie i nie przegrywaliśmy pojedynków jeden na jeden. Nasze strzały wreszcie znajdywały drogę do bramki. Szczęście też było po naszej stronie, bo czwartej bramki nie było, a piąta zdobyta została po rykoszecie.

Z tym samym rywalem zmierzyła się Szarotka. Już w 53 sekundzie straciła pierwszego gola. Potem miała swoje sytuacje, ale bardzo wolno i statycznie rozgrywała piłeczkę. Rywal miał więc sporo czasu, by dobrze się ustawić i blokować każdy strzał. Drugą bramkę nowotarżanie stracili z rzutu karnego, a trzecią po fantastycznej kontrze. Brązowi medaliści mistrzostw Polski nie zdobyli punktu w grupie eliminacyjnej.

.- Jesteśmy w środku przygotowań, ale to nie powinno być usprawiedliwieniem naszego wyniku. Musimy pracować nad mentalnością zawodników, ich podejściem do treningu i meczu. Wierzę, że w trakcie sezonu wszystkie ogniwa zagrają, że wszelkie niedostatki zostaną dopracowane i będzie to dobry sezon w naszym wykonaniu. Bramkarz z Siedlca zostaje. Jeśli chodzi o Słowaka, to jeszcze negocjujemy. Mam nadzieję, że zostanie – powiedział Łukasz Chlebda, grający trener Szarotki.

Górale w ostatnim grupowym meczu zmierzyli się z Malmoe FBC. Szwedzki zespól okazał się zdecydowanie lepszy. Już po pierwszej połowie prowadził 4:1. Co prawda Górale na początku drugiej odsłony doszli rywala na 4:3, ale potem gole zdobywali już Skandynawowie.

- Skupiliśmy się głównie na defensywie i kontratakach – powiada Piotr Kostela. – Szwedzi grali atak pozycyjny, który świetnie im wychodził. Na ile mogliśmy, to im przeszkadzaliśmy. Świetnie zaczęliśmy drugą połowę doprowadzając z 1:4 do 3:4. Wydawało się, że nawiążemy równorzędną walkę, ale przeciwnik podkręcił tempo i nie dochodziliśmy do zawodników. Oni oddawali strzały z czystych pozycji. Kary też miały wpływ na stracone bramki i utratę sił. Myślę, że był to przyzwoity mecz w naszym wykonaniu. Jestem optymistą przed fazą pucharową.

Niestety oba nowotarskie zespoły nie przebiły się do półfinału. Szarotka nie sprostała reprezentacji Polski B. Zagrała bez Augustyna i Ligasa, a to rozbiło jej cała formację. Mimo to objęła prowadzenie, tyle, że na krótko.

- Stoczyliśmy kolejny wyrównany pojedynek, ale przegrany. Nie potrafimy kreować sytuacji strzeleckich. Brakuje nam ostatniego podania. Mamy momenty dobrej obrony, ale nie radzimy sobie w ataku. Nie robimy tragedii. Lepiej teraz przegrywać niż w sezonie – powiedział Lesław Ossowski.

Górale też prowadzili i to aż do drugiej tercji. W niej posypała im się gra, przez kary.

- Byliśmy o włos od półfinału – twierdzi Piotr Kostela. – Graliśmy skutecznie w obronie i wyprowadzaliśmy kontrataki. Zmarnowaliśmy kilka okazji prowadzać 1:0. Po przerwie zagraliśmy słabiej, zgubiły nas kary. Minutę przed końcem jeden z naszych młodych graczy popełnił błąd, który zdecydował o przegranej. Z każdym meczem gramy coraz lepiej. Nieźle zaprezentowaliśmy się na tle wicemistrza Słowacji. Teraz chodzi o zgranie, a nie o wygrywanie.

Górale Nowy Targ - 1 FBC Trenczyn 5:5 (0:4)
Bramki dla Górali: Korczak 2, Fryźlewicz, Kostela, Leja.
Górale: Pawlik (Komperda) – Kostela, Leja, Bisaga, Dominik, Wątorek, Dzioboń, Staszel, Subik, Turwoń, Pelczarski, Smarduch, Korczak, Fryźlewicz, Tylka, Stypuła, Wronka.

Szarotka Nowy Targ - 1 FBC Trenczyn 0:3 (0:1)
Szarotka: Jastrzębski (Velczovsky, Udziela) – Ligas, Zacher, Chlebda, Augustyn, Hamrol, Ryś, Lech, Ossowski, Brzana, Luberda, Panek, Barszczewski, Żuk, Jachymiak, Frysztak, Słowakiewicz.

Górale Nowy Targ – Malmoe FBC 3:7 (1:4)
Bramki dla Górali: Wronka 2, Leja.

Ćwierćfinały
Szarotka Nowy Targ - Polska B 2;4 (1;2)
Bramki dla Szarotki: Brzana, Lech.

Górale Nowy Targ – ATU Koszyce 2;3 (1:0)
Bramki dla Górali: Kostela, Wronka.

W pozostałych spotkaniach eliminacyjnych
Polska B – Torpedo Havirov 6:2
MUKS Zielonka – Torpedo Havirov 0:4
MUKS Zielonka - ATU Koszyce 2:7

Grupa A
1. Malmoe FBC - 6 pkt. (bramki: 17-6)
2. Górale – 4 (11-14)
3. 1 FBC Trenczyn – 4 (10-12)
4. Szarotka -0 (3-9)

Grupa B
1. Torpedo – 6 pkt (7-6)
2. Polska B – 6 (11-7)
3. Koszyce -6 (10-4)
4. Zielonka – 0 (4-15)

Ćwierćfinały
1 FBC Trenczyn – Torpedo 3:2
Malmoe FBC – MUKS Zielonka 13:2

Stefan Leśniowski
Zdjęcia Andrzej Pabian
 

Komentarze







reklama