04.10.2015 | Czytano: 1005

Niezdobyty Bytom

AKTUALIZACJA (wypowiedź trenera)!! - Przegraliśmy po walce. Rozegraliśmy najlepszy mecz na wyjeździe i o ironio wracamy bez punktu, chociaż na niego w pełni zasłużyliśmy – powiedział trener Marek Ziętara.

- Jedziemy po zwycięstwo do Bytomia – zapowiadał Mateusz Michalski po spacerku z Janowem. W Bytomiu spacerku nie można było się spodziewać. Podhale wraca na tarczy.

Z Bytomiem góralom zawsze się trudno grało, to rywal, który nie bardzo leży nowotarżanom. Mecze zawsze trzymały widzów w napięciu, a rezultat był niewiadomą do ostatnich sekund. Nie inaczej było w dzisiejszej potyczce.

Długo utrzymywał się wynik bezbramkowy. Otwarcie przyszło 3 sekundy przed końcem pierwszej odsłony. Moment dekoncentracji w podhalańskiej drużynie wykorzystał Demjaniuk.

Strata takie bramki „do szatni” zawsze boli. Bytomian uskrzydliła, a górale jeszcze ją roztrząsali i 67 sekund po rozpoczęciu drugiej tercji po raz drugi gospodarze pokonali Raszkę.

- Mam żal do sędziego, że uznał tego gola - żali się szkoleniowiec „szarotek”. – Raszka był niemiłosiernie obkładany kijem. Dwa, trzy razy miał krążek pod łapaczką, a bytomianie tłukli go po rękach. Sędzia czekał aż „gumę” wepchną do bramki. To był ważny moment meczu. Potem złamaliśmy mecz doprowadzając do wyrównania.

Podhale jednak nie pękało i w połowie meczu Zapała wlał nadzieje w serca fanów „szarotek”. Na początku trzeciej odsłony straty zostały odrobione. Bryniczka znalazł sposób na bytomskiego golkipera.

Niestety 5 minut później bytomianie za prawą Krzemienia po raz kolejny wyszli na prowadzenie. - Kolejny niefartownie stracony gol – przekonuje Marek Ziętara. - Po doprowadzeniu do wyrównania mieliśmy mecz pod kontrolą, wydawało się, że nic nie może się stać. Przegrane wznowienie, strzał, krążek po rykoszecie odbity od kija lub nogi jednego z graczy zmylił Raszkę.

W końcówce Podhale wycofało bramkarza, przez 35 sekund nacierało na bramkę gospodarzy, ale i sekundę przed końcową syreną straciło kolejnego gola.

- Mecz stał na bardzo dobrym poziomie. Było w nim wszystko co prawdziwy kibic uwielbia. Tempo, sporo spięć podbramkowych, interwencji bramkarzy – mówi Marek Ziętara. – Rozgraliśmy najlepsze spotkanie na wyjedzie i wracamy bez punktu. To jest niesprawiedliwe. Można różnie przegrać, ale jeśli przegrywa się po walce, to porażka mniej boli. Tak to czasami jest w sporcie. Zagraliśmy bez Wielkiewicza, który ma uraz barku. W tej formacji zastąpił go Różański.
 

Polonia Bytom - TatrySki Podhale Nowy Targ 4:2 (1:0, 1:1, 2:1)
1:0 Demjaniuk - Drozd (19:57)
2:0 Przygodzki (21:07)
2:1 Zapała - Haverinen (30:22 w przewadze)
2:2 Bryniczka – Wronka – Gruszka (42:04)
3:2 Krzemień - Działo (47:33)
4:2 Przygodzki – Demjaniuk – Cunik (59:59 do pustej)
Sędziowali: Meszyński – Surma, Zień.
Kary: 14-8 min.
Polonia: Landsman; Działo – Cunik, Falkenhagen – Owczarek, Kulik – Uherek, Stępień – Lipsbergs; Przygodzki – Słodczyk -Salamon, Cgojevs – Frączek – Dybaś, Demjaniuk – Drozd – Tomeczko, Wieczorek – Krzemień – Mazur. Trener Dariusz Jędrzejczyk.
TatrySki Podhale: Raszka; Haverinen – Jaśkiewicz, Ałeksiuk – Tomasik, Mrugała – Łabuz, Wojdyła; Tapio – Zapała – Jokila, Gruszka – Bryniczka – Wronka, M. Michalski – Neupauer –Różański, P. Michalski – Olchawski - Zarotyński. Trener Marek Ziętara.

W innych meczach:
Naprzód Janów – Ciarko Sanok 4:9
Unia Oświęcim – Orlęta SMS U20 Sosnowiec 10:1
Orlik Opole – Cracovia 1:5
Zagłębie Sosnowiec – JKH Jastrzębie 1:4
Nesta Toruń- GKS Tychy 2:5

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama