21.11.2015 | Czytano: 2076

Marek Żołądź: Czujemy niedosyt

Piłkarze NKP Podhale zakończyli rundę jesienną na ósmym miejscu. Jak to w sporcie, raz byli na wozie, innym razem pod nim. O zmaganiach piłkarzy rozmawiam z trenerem, Markiem Żołędziem.

- Odetchnąłeś z ulgą po odwołaniu dwóch kolejek wiosennych, czy jesteś zmartwiony?

- Z perspektywy dwóch ostatnich spotkań, które wybitnie nam nie wyszły, to dobrze się stało. Obawialiśmy się troszkę rozpędzonego Hutnika. Miał bardzo dobrą drugą część rundy, a u siebie nie stracił punktu. Czekały nas trudne zawody. Skończyliśmy pierwszą rundę na ósmym miejscu i nie jesteśmy z tego powodu szczęśliwi.

- Była szansa, aby jesień zakończyła się na wyższym miejscu?

- Oczywiście. Gdybyśmy wygrali w Tarnowie, a na to liczyliśmy, to uplasowalibyśmy się na piątej pozycji. Zajęliśmy najgorsze miejsce z możliwych. Nie przypominam sobie, żebyśmy byli tak nisko w trakcie rundy. Z drugiego biegu wyskoczył Spartakus. Cały czas był w drugiej części tabeli, a ostanie zwycięstwa sprawiły, że zamieniliśmy się miejscami. Tabela jest bardzo spłaszczona i w ciągu tygodnia spadliśmy tak nisko.

- Co jest największą słabością drużyny i co może być problemem wiosną?

- Musimy pracować nad grą w defensywie, począwszy od napastnika a skończywszy na bramkarzu. Jesteśmy drużyną, która duża strzela goli, a też sporo traci. Potencjał ofensywny jest na tyle dobry, że jesteśmy w stanie strzelać więcej goli od przeciwnika.

- Minusik trzeba postawić przy defensywie, czasem– wydaje się – zbyt łatwo daje się zaskakiwać?

- To nie tylko bramkarz i linia defensywna jest odpowiedzialna za taki stan. Cała nasza współpraca w grze defensywnej musi ulec poprawie. Każdy bez wyjątku zawodnik musi grać odpowiedzialnie w defensywie.

- Z czego jesteś zadowolony?

- Daleki jestem od tego, żeby wyróżniać jednostki. Zadowolony jestem z pracy zespołu. Mamy szeroką kadrę, 27 ludzi i toczyła się zacięta rywalizacja o miejsce w 18-tce meczowej, nie mówiąc o podstawowym składzie. To procentowało. Starałem się rotować składem. Nie obowiązywała u mnie zasada, że zwycięskiego składu się nie zmienia. Nawet po wygranym meczu, gdy widziałem, że któryś z piłkarzy dobrze „wygląda” na treningu, to starałem się dać mu szansę. Od tej zasady odstąpiłem w ostatnich trzech meczach. Zaufałem stałej osiemnastce. Przekazałem im to przed meczem z Wisłą. Nie udało się. Z perspektywy czasu myślę, że trzeba było utrzymać rotację. Chciałem podkreślić, że cały zespół pracował i dawał to „coś” drużynie, co powodowało, że wyniki, jak na beniaminka, były przyzwoite. Apetyt rósł w miarę jedzenia i w końcówce poczuliśmy niedosyt.

- Nie uważasz, że drużynie brakowało takiego gracza jak Rafał Hałgas, który potrafił zaskoczyć bramkarzy strzałami z dystansu? Odniosłem ważenie, że takich prób było za mało.

- To nie jest tak, że ktoś nie chce uderzać z dalszej odległości, czy się boi. Każdy szuka okazji do strzału. Są ludzie w zespole, którzy potrafią soczyście uderzyć z dystansu, ale poprzeczka została w tej lidze wyżej podniesiona. Przeciwnik gra agresywnie, krótko kryje, zostawia mało miejsca i czasu na znalezienie się w dogodnej sytuacji, by spokojnie przymierzyć. Z dystansu zdobywali gole - Pająk, Urbański, Świerzbiński, a z Wolanią Lizak pokonał bramkarza z połowy boiska. Natomiast Hałgas znany jest z tego, że potrafi uderzyć, zaskakiwać nawet z własnej połowy bramkarzy. Niestety nie mogłem z jego umiejętności skorzystać. Dopiero w połowie października zaczął normalnie trenować. Było widać u niego 3-miesieczne zmagania z kontuzjami. Na ostanie mecze znalazł się już w kadrze. Gdybyśmy rozegrali dwie wiosenne kolejki, to myślę, że zaliczyłby jakiś występ. Czekamy na niego w marcu. Teraz trenujemy do połowy grudnia, w styczniu rozpoczniemy przygotowania do rundy rewanżowej. Mam nadzieję, że Rafał dojedzie do takiej dyspozycji, że będzie przydatny zespołowi.

- Proces selekcji będzie trwał, czy grupa jest już zamknięta?

- Musimy usiać i przeanalizować grę zespołu i każdego zawodnika. Powoli się do tego zabieram. Trzeba wyciągnąć wnioski i poczynić kroki, aby być lepszym wiosną. Jesteśmy umówieni z zarządem i wspólnie omówimy zasady dalszego działania. Trenerzy przedstawią swoją wizję zespołu, zaś właściciele swoją. Zmiany są konieczne. One powodują, że zawodnicy bardziej się starają, przez cały czas muszą udowadniać swoją przydatność do zespołu. Korzystnie wpływają na wyniki drużyny.

- Byłeś wkurzony w tej rundzie na sędziego?

- Nie było takiego meczu, żebym był niezadowolony czy zniesmaczony. Różne style prezentują sędziowie, ale generalnie było w porządku. Reprezentują, podanie jak piłkarze, coraz wyższy poziom, ale nikt nie jest nieomylny. Staram się skupiać na własnej pracy, by jak najmniej popełniać błędów, wręcz je eliminować. Na pewno mam pretensje do arbitra, który prowadził mecz z Garbarnią, a który nie uznał nam prawidłowo zdobytego gola na 2:0. Pająk nie był na pozycji spalonej, udowodnił to zapis wideo.

- Po jakimś meczu wypiłeś whisky, by zapomnieć co było złe?

- Po potyczce z Unią Tarnów, którą przegraliśmy na własne życzenie. Zawodnicy też są tego świadomi. Popełnili zbyt dużo prostych błędów. Tarnów nie był lepszy i nie zasłużył na zwycięstwo w takich rozmiarach. Ten mecz przygnębiająco wpłynął na mnie. To był ostatni mecz i nie mieliśmy okazji się zrewanżować. Powoli zapominamy i skupiamy się na jak najlepszym przygotowaniu do rundy rewanżowej.

- Wykonujesz niełatwy zawód, w którym obowiązuje zasada: wygrać możesz, za to przegrać – musisz. Twój ulubiony sposób odreagowania?

- Staram się unikać złych emocji, które towarzyszą po porażce. Nie przenosić nastroju do domu, ale różnie z tym bywa. Często obrywa się moim bliskim. Często też zamykam się w sobie, analizuję i unikam kontaktu z ludźmi. Na szczęście tak jest tylko w dniu porażki, nazajutrz wracam do rzeczywistości. Żeby móc wygrywać, trzeba nauczyć się przegrywać. Gdybym się nie był trenerem, to nie poczułbym goryczy porażki. W kolejnym meczu staram się dążyć do zwycięstwa. Ono pozwala poczuć smak radości, wpłynąć mobilizująco. Krótko mówiąc pozytywnie człowieka nakręcić.

- Skąd czerpiesz szkoleniowe inspiracje?

- W dobie internetu nie ma z tym problemu. Są portale dla trenerów, z których można skorzystać. Uczestniczyłem w stażu, przyglądałem się treningom Niecieczy i pracy trenera Mandrysza. Nie należy stać w miejscu, trzeba cały czas się rozwijać. Taka to dziedzina życia, która dynamicznie prze do przodu. Ciągle pojawiają się nowinki, z którymi trzeba być na bieżąco, wgłębiać się w nie. Skorzystałem ja i zespół na tym, że do sztabu szkoleniowego dołączył Grzegorz Hajnos. Młody człowiek, bardzo ambitny, chłonący wiedzę. Ostatnio przebywał na stażu w Cracovii i Podbeskidziu. Niestety obowiązki w szkole nie pozwoliły mi w nich uczestniczyć. Dużo z sobą rozmawiamy. Dysponuje sporą ilością materiałów i przemyśleń. Myślę, że fajnie w duecie nam to wychodzi.

- Z jakiego wyniku będziesz zadowolony w czerwcu?

- Z utrzymania się w zreformowanej trzeciej lidze. Najlepszym rozwiązaniem byłoby zajęcie piątego miejsca i nie oglądanie się na Okocimskiego i Puszczę, które ewentualnie mogłyby spać z drugiej ligi i zepchnąć kolejne drużyny do czwartej klasy rozgrywkowej. Celem utrzymanie i myślę, że zarząd też patrzy na to w ten sposób.

- Podoba ci się reforma trzeciej ligi?

- Będąc zawodnikiem zaliczyłem kilka występów w trzeciej lidze i był to realnie trzeci poziom rozgrywek. Była I, II i cztery III ligi. Teraz do tego się zmierza. Wtedy był lepszy poziom. Dla podniesienia umiejętności i atrakcyjności rozgrywek, to dobry ruch. Konfrontacja z drużynami z Lublina, Przemyśla… To się zrobi poważniejsza liga. Trzeba być dobrze organizacyjnie przygotowanym. Będą w niej grały drużyny dobrze zarządzane i mogące zbudować mocne teamy. Żadna drużyna nie będzie z przypadku. To będzie fajna liga, na fajnych stadionach. Przyjemnie byłoby się w niej zaistnieć w roli trenera. Zawodnicy też myślą, żeby w niej zagrać.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







Tabela - Klasa A

Lp Drużyna Mecze Punkty
1. Lubań Maniowy - Zapora Kluszkowce II 8 24
2. Orawa Jabłonka 7 19
3. Bór Dębno 8 18
4. AP Wisła Czarny Dunajec 8 15
5. Przełęcz Łopuszna 8 14
6. Czarni Czarny Dunajec 8 10
7. Wierchy Lasek 8 10
8. Zakopane 8 10
9. Skalni Zaskale 8 9
10. Granit Czarna Góra 8 8
11. GKS Łapsze Niżne 8 7
12. Dunajec Ostrowsko 8 6
13. Lokomotiv Chabówka 7 5
14. Jarmuta Szczawnica 8 4
zobacz wszystkie tabele

Terminarz

zobacz więcej
reklama