27.11.2015 | Czytano: 1985

Hat trick Kazka (+zdjęcia)

- Sanok nie zawiesił nam wysoko poprzeczki, aczkolwiek nie było żółwiego tempa. Ot, normalny ligowy mecz - powiedział strzelec trzech goli, Krzysztof Zapała.

Popularny „Kazek” hat tricka skompletował w 42 minucie. Dwa jego trafienia, to profesura. Środkowy pierwszej formacji wrócił do zespołu po anginie i rozegrał świetną partię.

- Nie czułem się wyśmienicie, ale wszystko wpadło – twierdzi Krzysztof Zapała. - Tak się zdarza. Cieszymy się ze zwycięstwa. Szkoda, że w pierwszej tercji nie wykorzystaliśmy gier w przewadze. Nie wyglądają dobrze, ale myślę, że z każdym meczem będą nam lepiej wychodziły.

Pierwsza tercja pod dyktando gospodarzy. Inna rzecz, że sanoczanie za często przekraczali przepisy gry i odsyłani byli na ławkę kar. W tym okresie gry przyjezdni stracili tylko jednego gola. Jaśkiewicz przytomnie zachował się pod bramką rywala pakując „gumę” do siatki. Na kolejne trafienie „szarotek” czekano do 17 minuty. Zapała miał przed sobą pustą bramkę i takiej okazji nie zmarnował. 35 sekund przed przerwą Zapała zagrał po profesorku znajdując lukę między nogami sanockiego golkipera.

Jego vis a vis sporo się nie napracował w tej fazie meczu, za to w drugiej części już musiał wykazać się kunsztem i koncentracją. Sanoczanie strzelali z każdej pozycji. Zmuszony został nawet do wyjęcia krążka z siatki. Podhale grało w trójkę, gdy Salija spod niebieskiej linii umieścił „gumę” w jego świątyni. Górale odpowiedzieli w 34 min. kapitalną akcją. Zarotyński tylko dołożył łopatkę kija i krążek wylądował pod poprzeczką. Wcześniej dwa razy Bryniczka nie trafił do pustej bramki z najbliższej odległości.

Na początku trzeciej tercji hat tricka skompletował Zapała, który odebrał krążek rywalowi odjechał mu niczym Ferrari. Sanoczanie odpowiedzieli gole Robertsa w przewadze (strzał z niebieskiej linni). Ostatnie słowa należało do gospodarzy, którzy 6 sekund przed syreną postawili kropkę nad „i” (Bryniczka).

- Mecz nie ułożył się po naszej myśli. Pierwsza tercja zadecydowała o wyniku meczu. Mnóstwo kar łapaliśmy, popełnialiśmy indywidualne błędy. Następne tercje były wyrównane – powiedział, Tomasz Demkowicz, który zastępował fińskiego trenera. Choroba matki sprawiła, iż pierwszy szkoleniowiec musiał wyjechać do kraju.

- Nie było to porywające widowisko – twierdzi Marek Ziętara. - Duża ilość kar sprawiła, iż gra nie była płynna i widowiskowa. W pierwszej tercji sanoczanie częściej odwiedzali ławkę kar, w drugiej tercji role się odwróciły. Wypracowaliśmy sobie przewagę w 40 minutach i trzecią tercję graliśmy spokojnie. Zasłużenie wygraliśmy.

Trenerowi przybyło kolejne zmartwienie. Już – jak to określił – lepi z trudem skład, a w dzisiejszym meczu stracił Mrugałę. – Wstępna diagnoza to naderwanie lub zerwanie wiązadeł krzyżowych – wyjaśnia. – Czeka go dłuższa przerwa. Jaśkiewicz wyjeżdża na mistrzostwa świata U20 i zabraknie go w niedzielnym meczu z Tychami. Zostałem z czterema obrońcami. Zgłosiłem pani prezes, postarała się o jednego napastnika. Czekam na zielone światło od zarządu.

Przed meczem poszła fama, iż Nowy Targ będzie organizował finał Pucharu Polski. Rzecznik prasowy Jerzy Pohrebny nie potwierdził tej informacji, ale przyznał, naciskany przez dziennikarzy, że Podhale zgłosiło chęć organizacji finału.

TatrySki Podhale Nowy Targ - Ciarko Sanok 6:2 (3:0, 1:1, 2:1)
1:0 Jaśkiewicz – Jokila – Haverinen (2:56 w przewadze)
2:0 Zapała – Haverinen (16:34)
3:0 Zapała – Jaśkiewicz – Jokila (19:25)
3:1 Salija – Kostecki – Strzyżowski (26:09 w podwójnej przewadze)
4:1 Zarotyński – Wielkiewicz – Neupauer (33:17)
5:1 Zapała (42:37)
5:2 Roberts - Ćwikła – Danton (53:27 w przewadze)
6:2 Bryniczka – Wronka – Rózański (59:54)
Sędziowali: Breske – Pobożniak i Adamoszek.
TatrySki Podhale: Raszka; Haverinen – Jaśkiewicz, Ałeksiuk (2) – Tomasik (4), Mrugała – Łabuz, Sulka (2) – Wojdyła (2); Tapio – Zapała (2) – Jokila, Różański – Bryniczka - Wronka, Zarotyński – Neupauer –Wielkiewicz (2) oraz Stypuła, Olchawski. Trener Marek Ziętara.
Sanok: Missiaen; Roberts (4) – Sproule, Salija (4) – Tuominen, H. Demkowicz – Rąpała; Danton (4) – Ćwikła – Biały, Strzyżowski – Kostecki (2) – Bzdyl, Azari – Wilusz – Śliwiński oraz Olearczyk. Trener Tomasz Demkowicz.

Grupa silniejsza
GKS Tychy – Cracovia 4:1
JKH Jastrzębie – Unia Oświęcim 4:0

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama