27.05.2013 | Czytano: 3392

Łabuda na „pudle”(+foto)

Endurowcy rozpoczęli bitwę o medale mistrzostw Polski. W miniony weekend startowali w Wałbrzychu, w pierwszej i drugiej eliminacji. Mistrzostwa składają się z sześciu podwójnych rund. Świetnie w klasie Junior zaprezentował się mieszkaniec Lasku, Krzysztof Łabuda. Po dwóch rundach zajmuje drugie miejsce z dorobkiem 31 punktów. O sześć „oczek” wyprzedza go Jakub Kucharski.

Zawody w Wałbrzychu były przeprowadzane w formule Sprint Enduro. Składała się z sześciu prób crossowych i tyluż endurowych, a pomiędzy próbami znajdował się 12- kilometrowe dojazdówki. Łabuda startuje na motocyklu Kawasaki. Już podczas SuperEnduro w Nowym Targu pokazał próbkę swoich wielkich możliwości. W tym sporcie nie tyle ważna jest szybkość, lecz punktualność. I tu pojawił się mały problem. Łabuda źle ustawił zegar, nie zsynchronizował go z głównym i w sobotę były problemy na trzech pierwszych punktach kontroli czasu. Różnica wyniosła dwie minuty! Na każdy punkt kontroli się spóźnił i - w myśl regulaminu – zainkasował po dwie minuty karne. W sumie sześć. Pech w pierwszym dniu go nie opuszczał.

- Na pierwszej próbie enduro zaliczyłem mocną katapultę, przeleciałem przez kierownicę i motocykl uderzył o korzenie – opowiada. - Zgięła się tarcza przedniego hamulca, którego nie mogłem używać do końca wyścigu. Jazda bez przedniego hamulca, w trudnych warunkach na stromych kamienistych zjazdach i podjazdach, była prawie niemożliwa. Często przy zjazdach obijałem się o drzewa. Po tym upadku i karnych minutach spadłem na ósmą pozycję i zaczęła się gonitwa. Następne próby jechałem wspaniale, ustępując tylko liderującemu Jakubowi Kucharskiemu, aktualnemu wicemistrzowi Polski. Dobra jazda opłaciła się w dalszej części wyścigu.

 

Z okrążenia na okrążenie Łabuda nadrabiał stracony dystans do czołówki. Dzięki odważnej i szybkiej jeździe ostatecznie chorągiewkę w szachownicę minął na piątej pozycji. Był zły, bo… - Gdyby nie te minuty karne oraz większe doświadczenia, to… - żalił się.

To, że stać go na więcej, pokazał nazajutrz. Problemów z zegarkiem już nie było. Uszkodzony motocykl został naprawiony. Pech go opuścił i mógł pokazać klasę. Łabuda od razu ruszył z „kopyta”. Nie kalkulował, tylko robił „swoje”. Na pierwszych próbach nie dawał rywalom najmniejszych szans. Na każdej próbie crossowej i enduro notował najlepsze czasy. Różnice pomiędzy nim, a jego najgroźniejszym rywalem Kucharskim na każdej próbie były od 5 do 10 sekund na korzyść Łabudy.

 

- Wiedziałem, że potrafię jechać szybko. Często jednak głowa nie puszczała i przez to popełniałem błędy, które kosztowały mnie utratę dobrych miejsc. Tym razem jechało mi się dobrze, chociaż też nie ustrzegłem się błędów. W ostatniej próbie wywróciłem się i straciłem ponad 20 sekund - mówi.

Stracił 20 sekund, ale przewaga z pozostałych prób pozwoliła spokojnie dojechać do mety na pierwszym miejscu z przewagą ok. 40 sekund nad drugim Jakubem Kucharskim.

Zawody te były dla niego pierwszymi w barwach klubu CKM Cieszyn, z którym podpisał kontrakt na występy w mistrzostwach Polski enduro.

W klasyfikacji generalnej mistrzostw Polski Enduro klasy junior prowadzi Jakub Kucharski (Havi Opole) na drugim miejscu jest Krzysztof Łabuda, a za nim plasuje się Damian Magierowski (CKM Cieszyn).

 

Wyniki
http://archiwum.motoresults.pl/?ib=3&ik=31&iz=1454&bieg=Wy%B6cig%20pierwszy&g=55&lang=pl
http://archiwum.motoresults.pl/?ib=4&ik=31&iz=1454&bieg=Wy%B6cig%20drugi&g=55&lang=pl
http://archiwum.motoresults.pl/?ik=31&iz=1454&suma=ok&lang=pl

Tekst Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama